Kategoria: Aktualności

Nie ma porozumienia lekarzy i dyrekcji szpitala

Mimo zapowiadanej w zeszłym tygodniu szansy na porozumienie, rozmowy pomiędzy lekarzami, a dyrekcją słupskiego szpitala nadal bez rezultatu. Dyrekcja brak kompromisu tłumaczy oczekiwaniem na decyzje Narodowego Funduszu Zdrowia, lekarze mówią, że dyrekcja gra na zwłokę, a pacjenci boją się, że będą ewakuowani do innych placówek. Tydzień temu dyrektor słupskiego szpitala mówił lekarzom o możliwej nawet tysiąc dwustu-złotowej podwyżce. Pieniądze miałyby pochodzić z wypracowanych nadlimitowych procedur. Z tego tytułu szpital do końca roku mógłby uzyskać dwa i pół miliona złotych. Dzisiaj dyrektor Ryszard Stus, mówi, że trzeba jeszcze poczekać na dane z NFZ-u, precyzujące ile pieniędzy szpitale będą mogły przeznaczyć na podwyżki. Jak wyjaśnia, nie wszystkie szpitale są zadowolone z tego, że na wzrost płac miałyby być finansowany z nadwyżek, bo większość placówek podległych marszałkowi województwa pomorskiego takich nadwyżek nie jest w stanie w ogóle wypracować. Jeśli do końca września nie będzie porozumienia, ze słupskiego szpitala odejdzie ponad stu lekarzy. Dyrektor Stus podkreśla, że nie wyobraża sobie ewakuacji ponad pięciuset pacjentów. Zbigniew Grzybowski, ordynator oddziału chirurgii w słupskim szpitalu tłumaczy, że lekarzom także zależy na porozumieniu. Grzybowski dodaje jednak, że lekarze nie wycofają wypowiedzeń. Pacjenci natomiast nie tracą nadziei - jak mówili naszej reporterce "przed wyborami pieniądze się znajdą". Kolejne rozmowy mają odbyć się jeszcze w tym tygodniu. Przypomnę, że na Pomorzu wypowiedzenia z pracy złożyło około dwustu lekarzy, z czego ponad stu w Słupsku.