Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Dana - za karę - zdruzgotana
Rozmiar tekstu: A A A
Urzędnicy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Gdańsku muszą oddać firmie "Dana-Express" pieniądze. Dlatego że po kontroli niesłusznie ją ukarali. Ale wcale nie czują się winni. Właściciel "Dany", Andrzej Komoś, zapowiada, że w sądzie będzie domagał się odszkodowania: - To nie była kontrola, ale próba likwidacji firmy! - twierdzi zdenerwowany. Dwa lata temu inspektorzy drogowi zatrzymali autobus "Dany" - prywatnego przewoźnika na trasie Słupsk-Ustka. Stwierdzili, że firma nie ma ważnego zezwolenia na wykonywanie transportu drogowego, bo świadczy usługi bez aktualnego rozkładu jazdy. "Dana" miała zezwolenie bezterminowe, a o nowy rozkład jazdy już się starała. Musiała jednak zapłacić 6 tysięcy złotych kary. - Bo inspektorzy tak sobie zinterpretowali przepisy - mówi Andrzej Komoś, właściciel "Dany". - Komornik z urzędu skarbowego zajął mi autobus i konto bankowe, na rok miałem wstrzymane kredytowanie. Byłem ukarany, więc Urząd Marszałkowski nie wypłacił mi za dwa miesiące dopłat za przejazdy ulgowe. Aby zapłacić karę, sprzedałem autobus poniżej kosztów jego wartości. Bez autobusu poniosłem kolejne straty. W końcu zapłaciłem te sześć tysięcy i prawie siedemset złotych kosztów egzekucji. Ale odwołałem się.

Skarga na wojewódzki inspektorat do głównego była bezskuteczna. "Dana" wygrała z urzędnikami dopiero w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, który uchylił błędną decyzję inspektorów o ukaraniu przewoźnika. - To nie błąd kontrolerów, lecz stan przepisów - tłumaczy Jerzy Żyliński, naczelnik wydziału inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ruchu Drogowego w Gdańsku, twierdząc, że inspektorzy kierowali się rozporządzeniem ministra. - Wynikało z niego, że zezwolenie na wykonywanie regularnego przewozu osób ważne było tylko z aktualnym rozkładem jazdy. Przepisy były zawiłe i podobne przypadki zdarzały się w całej Polsce - dodaje. - Gdyby to była prosta sprawa, sąd nie musiałby jej wyjaśniać. Nie jesteśmy winni. Pieniądze musimy oddać, bo tak zdecydował sąd. Andrzej Komoś zapowiada dalszą walkę. O odszkodowanie. - Zwrot kary to nie wszystko. Po kontroli firma straciła co najmniej 20 tysięcy złotych. Kiedy urzędnicy będą ponosić konsekwencje? - pyta właściciel "Dany".
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2005-07-28
wyświetleń:2025

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 7 Gości