Kategoria: Aktualności

Kres bzdurnej legitymacji

Rozmiar tekstu: A A A

Legitymacje MZK tylko dla chętnych oraz bezpłatne przejazdy autobusami dla bezrobotnych - o tym debatować dziś będą słupscy radni. Obie te zmiany pod obrady rajców wrócą po raz kolejny. Wcześniej opozycji nie udało się do takich pomysłów przekonać większości Rady Miejskiej. Legitymacje Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku od początku budzą ogromne kontrowersje. Wielu uważa, że to tylko niepotrzebne utrudnianie ludziom życia. - To absurd! Oprócz Słupska nigdzie takich legitymacji nie ma - twierdzą powszechnie słupszczanie. Legitymacje MZK wprowadzono uchwałą Rady Miejskiej w 2004 roku. Ich wydawanie jest bezpłatne. Dokument w większości wypadków ważny jest rok. Radni opozycji już kilkakrotnie usiłowali zmienić, ich zdaniem, absurdalne przepisy. Jednak do tej pory bez skutku. Ostatnio próbę podjął niezależny radny Tomasz Rosiński. - Przygotowałem projekt uchwały w tej sprawie, aby w końcu położyć kres tej bzdurze - mówi opozycyjny radny. - To rozwiązanie nieżyczliwe ludziom, wręcz szkodliwe społecznie. W całej Polsce honorowane są zwykłe legitymacje uprawniające do ulg. Zresztą nie tylko w Polsce, ale nawet w całej Europie. Tylko my każemy swoich mieszkańców dodatkowymi utrudnieniami. Ponieważ i ta próba skończyła się fiaskiem, inicjatywę przejęła Anna Bogucka-Skowrońska. - Zaproponowałam, żeby taka legitymacja była dobrowolna - mówi szefowa rady. - Jeśli ktoś będzie miał ochotę z niej korzystać, to niech wyrabia taki dokument. Jeśli jednak to dla kogoś tylko kłopot, to nie powinien być do tego zmuszony.

Jednak projekt uchwały w tej sprawie przewiduje też niedogodność dla pasażerów - zakaz zastępowania dwoma biletami ulgowymi biletu normalnego. Po raz kolejny Rada zajmie się także komunikacyjną propozycją klubu LPR, czyli darmowymi przejazdami dla bezrobotnych. Czy i w jakiej postaci komunikacyjne zmiany wejdą w życie, zdecydują dzisiaj radni.

Pasażerów miejskiej komunikacji niebawem mogą czekać kolejne nowości. - Zgodnie z przepisami od 1 kwietnia w autobusach powinny pojawić się kasy fiskalne - mówi Marcin Grzybiński z MZK. - Rozważamy kilka możliwości. Najprostszym i najtańszym rozwiązaniem jest wycofanie sprzedaży biletów z autobusu. Wiemy jednak, że to utrudnienie dla pasażerów. Wprowadzenie kas fiskalnych kosztowałoby spółkę około 300 tysięcy złotych. Jeszcze inną możliwością jest wprowadzenie automatów do sprzedaży biletów i to zarówno w autobusach, jak i poza nimi. Ten wariant jest jednak bardzo drogi. Szacujemy, że koszt sięgnąłby 3 milionów złotych. (sta)

Na zdjęciu: Mateusz Ficek, licealista ze Słupska podobnie jak tysiące uczniów oprócz legitymacji szkolnej musiał wyrobić legitymację MZK.

Fot. Bartosz Arszyński