Kategoria: Aktualności

Czarni na medal!

Rozmiar tekstu: A A A

Szał na trybunach, radość kibiców i gromkie "dziękujemy", a na parkiecie szczęśliwi zawodnicy i strumienie szampana. Tak zakończył się wczorajszy mecz Energi Czarnych Słupsk z Polpakiem Świecie. Po siedmiu latach gry w koszykarskiej ekstraklasie nasi koszykarze wywalczyli brązowy medal! Takich emocji, jak podczas tego meczu, którego stawką było trzecie miejsce w Dominet Basket Lidze, w słupskiej hali "Gryfia” jeszcze nie było. Ponad cztery tysiące kibiców przez cały mecz nie żałowało gardeł, gorąco zagrzewając Czarnych do walki. Opłaciło się. Po niezwykle nerwowej grze, zespół trenera Igora Griszczuka po raz drugi pokonał drużynę Polpaku Świecie i tym samym wywalczył "brąz”. A na to kibice bardzo liczyli. - To niesamowite! Po tylu latach występów w koszykarskiej ekstraklasie Czarni w końcu wywalczyli swój pierwszy medal. Dzisiaj jestem dumny, że nie traciłem wiary w Słupski zespół. To był niezwykle udany sezon. Klub szczyci się doskonałym trenerem, który potrafił ułożyć drużynę, i takie są tego efekty - cieszy się Roman Zakolny, kibic ze Słupska.

Po meczu owacjom nie było końca. Tłum kibiców z trybun wybiegł na parkiet, spiesząc z gratulacjami. Każdy chciał być jak najbliżej bohaterów widowiska. - To był prawdziwy horror; zespół Czarnych nie po raz pierwszy wystawił kibiców na próbę nerwów, ale na szczęście znów wszystko szczęśliwie się skończyło. Najważniejsze, że mamy medal - mówi rozradowana Grażyna Prokopiuk, fanka zespołu ze Słupska. Mecz przy ogłuszającym dopingu zakończył się zwycięstwem Czarnych 79:71 i tym samym Czarni pierwszy raz stanęli na podium. Sztuka ta nie udała się drużynie pod wodzą wielu trenerów, których w tym czasie zatrudniał klub; dzieła dokonał dopiero I. Griszczuk. Szczęśliwi zawodnicy ściskali się z kibicami, a swojego szkoleniowca podrzucali na rękach. Bohaterów oblano szampanem. Spod hali "Gryfi” fani koszykówki odjechali z wyjącymi klaksonami. (mar)

Na zdjęciu: Koszykarze Energi Czarnych Słupsk doskonale wiedzą, komu zawdzięczają sukces. Tak podziękowali trenerowi I. Griszczukowi.

Fot. Krzysztof Tomasik