Kategoria: Aktualności

Autostradą do prokuratora

Rozmiar tekstu: A A A

Czy Jan Kurylczyk, były wojewoda słupski, a potem pomorski, jest częścią "układu”? Czy dzięki niemu jeden z najbogatszych Polaków zarobił jeszcze więcej? Sprawdza to właśnie prokuratura. Jan Kurylczyk był ostatnio bardzo ważnym urzędnikiem w Ministerstwie Infrastruktury. Urzędował tam ponad rok, od lipca 2004 roku do listopada 2005 roku. Pełnił rolę sekretarza stanu, a także był pełnomocnikiem rządu Marka Belki do spraw budowy autostrad. I właśnie pod koniec swojej kariery w ministerstwie miał podpisać aneks do umowy z firmami, które już budują autostrady. Jak informują ogólnopolskie media, umowy skonstruowano w taki sposób, że nie można ich rozwiązać nawet, gdyby rząd zdecydował się płacić... odszkodowania za ich zerwanie. Dziennikarze sugerują też, że najbardziej na tym układzie skorzystała firma kontrolowana przez Jana Kulczyka, jednego z najbogatszych Polaków.

Wczoraj w biurze prasowym Ministerstwa Transportu i Budownictwa, w które przekształciło się Ministerstwo Infrastruktury, potwierdzono nam informację o złożeniu przez ministra Jerzego Polaczka zawiadomienia o przestępstwie w prokuraturze. - Dziwne, że ja o tym wszystkim dowiaduję się od dziennikarzy - mówi J. Kurylczyk. - Nie będę więc tego komentował, dopóki nie dostanę żadnej informacji z prokuratury lub ministerstwa. Dodaje, że nie czuje się winny. - Moje decyzje w ministerstwie były wynikiem realizacji ustaw sejmowych. Pod względem prawnym sprawdzały to przecież rządowe centrum legislacji oraz i centra prawne sejmu, senatu, kancelarii prezydenta. Prokuratura sprawdzi, czy zawarł on ze spółką Autostrada Wielkopolska umowy niekorzystne dla skarbu państwa. (nik)