Kategoria: Aktualności

Miasto wiecznych korków

Rozmiar tekstu: A A A

Absurd, koszmar, bzdura, paranoja – to tylko niektóre z określeń jakimi słupscy kierowcy określają rozwiązania komunikacyjne w naszym mieście. Urzędnicy widzą problem i obiecują poprawę. Tyle, że przez cztery lata rządów obecne władze niewiele w tej kwestii zrobiły. Samochodów w Słupsku wciąż przybywa, a kierowcy jak grzęźli w korkach, tak grzęzną nadal. - Przejażdżka przez ul. Tuwima to prawdziwa droga przez mękę – skarży się Tomasz Galiński, kierowca ze Słupska – To po prostu jakaś paranoja, że do tej pory nie rozwiązano tego problemu. Żółwie tempo, hałas, spaliny – i to wszystko w samym centrum miasta – dodaje. Nie lepiej jest także na al. W. Polskiego, Grodzkiej czy Sienkiewicza. Przez Słupsk przebiegają dwie ważne drogi krajowe – nr 6 i nr 21. To powoduje dodatkowe zagęszczenie ruchu i jeszcze większy komunikacyjny chaos. Dla zmotoryzowanych słupszczan wydostanie się z centrum miasta w godzinach szczytu po prawdziwa próba mocnych nerwów i cierpliwości. Nie trzeba zresztą mieć samochodu aby się o tym przekonać. Na podobną próbę wystawiani są codziennie także pasażerowie miejskiej komunikacji. – Gdy wracam z pracy niemal codziennie autobus z ul. Jagiełły na Osiedle Niepodległości wlecze się ponad pół godziny. A przecież to niecałe trzy kilometry! – nie ukrywa zdenerwowania Grażyna Kotlarska ze Słupska – Tymczasem wedle rozkładu pokonanie tego odcinka nie powinno zająć około 10 minut! - dodaje W przyjętej w 2004 roku strategii transportowej miasta o funkcjonującym w Słupsku układzie komunikacyjnym czytamy m.in., że „... istniejąca sieć nie odpowiada współczesnym potrzebom”. Zauważono przy tym konieczność budowy obwodnicy i rozbudowę ulic w naszym mieście. Tymczasem w Słupsku drogowcy najlepiej radzą sobie z remontami „wylotówek” – ul. Poznańska, Kaszubska, a teraz Kopernika.

O obwodnicy w naszym mieście urzędnicy mówią już od lat, a kierowcy wciąż przeciskają się przez coraz bardziej zatłoczone centrum. Problem ten, przynajmniej w części, ma rozwiązać tzw. mała obwodnica przebiegająca przez ul. Poznańskiego. Tę inwestycję, która ma kosztować ponad 30 milionów złotych miasto realizować będzie wspólnie z gminą Kobylnica. - Chcemy ją rozpocząć już w przyszłym roku - mówi Wiesław Kurtiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Słupsku – Ta droga pozwoli na odciążenie ruchu, który skupia się obecnie w centrum miasta – dodaje. Nowa droga omijająca centrum z pewnością przyda się zmotoryzowanym. Lecz głównie tym, którzy przez nasze miasto przejeżdżają tranzytem. A jaki pożytek będą mieli z tego słupscy kierowcy? – Lepiej zrobiliby jakieś szybkie połączenie ulicy Szczecińskiej z Poznańską, na przykład przez Koszalińską. Mała obwodnica niczego nie zmieni, bo będzie to po prostu nowa ulica, a nie rozwiązanie problemu – mówi Wojciech Drewniak , kierowca mieszkający na Os. Niepodległości – W ten sposób korki nie znikną, bo nikt przy zdrowych zmysłach i dzisiejszych cenach paliwa nie będzie objeżdżał całego miasta tylko dlatego, że urzędnicy tak sobie wymyślili - dodaje. Dzisiaj po Słupsku jeździ około 30 tysięcy aut. Z każdym rokiem samochodów przybywa... (man)

Na zdjęciu: Przy obecnym tempie rozwiązywania problemów komunikacyjnych w Słupsku kierowcy jeszcze przez lata zmagać się będą z korkami.