Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Doktor zaleca wietrzenie
Rozmiar tekstu: A A A
Słupski szpital pęka w szwach. Oddziały są przepełnione, dla części pacjentów brakuje miejsc. Wszystko przez upały. Co gorsza, w takiej gorączce dłużej trwa gojenie ran, ciężej się oddycha. O klimatyzacji można tylko pomarzyć. - Przyjmujemy dużo starszych ludzi odwodnionych, z wysoką gorączką, z problemami krążeniowymi, cukrzyków - wylicza Czesław Juszczyk, ordynator I oddziału wewnętrznego. Wszystkie 35 łóżek ma zajęte. Trzeba już było robić "dostawki” na korytarzu. Nie lepiej jest na II oddziale. Pełna jest także kardiologia i neurologia. - Wszystkie łóżka dla pacjentów z udarami mózgu są zajęte. Czasami musimy wypisywać do domu chorych leżących, którzy powinni pozostać jeszcze trochę w szpitalu. Ale wtedy nie byłoby miejsca dla tych, którzy są w jeszcze gorszym stanie - nie ukrywa Janusz Szewczuk, zastępca ordynatora oddziału.

Przerażeni sytuacją są pacjenci i odwiedzający ich bliscy. - Ojciec już kolejny raz jest w szpitalu, ale takiego tłoku na sali nie pamiętam - przyznała Marzena Kulka ze Słupska, która przyszła odwiedzić tatę.

Tłok mógłby być mniejszy, ale w ostatnim czasie w szpitalu zlikwidowano 40 łóżek - między innymi oddział wewnętrzny w Ustce. O sprawie informowaliśmy już wielokrotnie. Dyrekcja szpitala nie widzi jednak problemu. Bernadeta Lewicka, wicedyrektor ds. lecznictwa, przekonuje nas nawet, że likwidacja kilkudziesięciu łóżek nie ma wpływu na leczenie chorych. Innego zdania są słupszczanie. Joanna Mielniczuk, którą spotkaliśmy, gdy wracała z odwiedzin w szpitalu przy ul. Obrońców Wybrzeża w Słupsku, mówi, że w salach panuje okropny zaduch. - Mieszają się ze sobą zapachy leków, różnych środków opatrunkowych, potu i moczu. Okropieństwo!

Tymczasem w słupskim szpitalu klimatyzowane są tylko sale operacyjne. Reszta chłodzona jest w sposób tradycyjny. - Otwieramy wszystkie drzwi i okna - mówi dr Jarosław Wittman, ordynator ortopedii i traumatologii. Nie zawsze to pomaga. - Przy tych upałach chorym jest ciężko. Wietrzenie niewiele daje. W pojedynczych przypadkach gojenie ran trwa dłużej. Częściej zmieniamy opatrunki, podajemy więcej płynów - mówi dr Zbigniew Grzybowski, ordynator chirurgii ogólnej i naczyniowej. Niestety, sytuacja prędko się nie poprawi. Klimatyzacja pojawi się dopiero w nowym szpitalu. Tym budowanym od 20 lat, który ma być gotowy za pięć lat...

Źle jest także w innych szpitalach regionu. W Miastku żadne sale, nawet operacyjne, nie są klimatyzowane. W tych ostatnich podczas zabiegów nie mogą być otwarte okna, duchota jest więc nie do wytrzymania. - Stale są zaciemnione okna, aby było chłodniej - mówią lekarze. Z kolei w Bytowie klimatyzator ma tylko sala zabiegowa i laboratorium. Sale chorych w obu lecznicach nie tylko nie mają wentylatorów, ale nawet żaluzji czy rolet! - Mamy otwarte na oścież okna, choć wtedy są przeciągi i to też źle. Wieszamy na oknach koce i prześcieradła - skarżą się miasteccy pacjenci. Tymczasem od jutra wracają potężne upały... (LL, ang)

Na zdjęciu: Pielęgniarka Anna Mogielnicka z II oddziału wewnętrznego w Słupsku z trudem nadąża, by zająć się wszystkimi ciężko chorymi pacjentami. Wszystkie łóżka są zajęte. Tylko patrzeć, jak przyjdzie dostawiać następne na korytarzu.

Fot. Bartosz Arszyński
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2006-07-18
wyświetleń:3959

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 12 Gości