|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Bez zezwolenia tylko za bramą
Rozmiar tekstu: A A A
Mleko prosto od krowy, śmietana kremówka, własnej roboty masło i sery, świeżo ubita kura, kaczka, czy królik - wiejska żywność sprzedaje się jak przysłowiowe świeże bułeczki. - Wiadomo, że od gospodarza to zawsze lepsze niż ze sklepu. Takiego masełka i pysznego twarożku w najlepszym markecie pan nie znajdzie – zachwala swoje zakupy Tomasz Skolnicki ze Słupska – I przynajmniej mam pewność, że nie ma w tym żadnej chemii. Po prostu czysta, niczym nie skażona żywność – dodaje.
Ustawiającym się w długich kolejkach klientom nie przeszkadza, że produkty sprzedawane są wprost z ulicy, często bez żadnych badań, bez zachowania podstawowych zasad higieny. Tymczasem przepisy mówią wyraźnie: - Każdy towar spożywczy, musi być przechowywany w odpowiednich warunkach – wyjaśnia Sławomir Gutowski z Inspekcji Handlowej w Słupsku. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby gospodarze przyjeżdżali na rynek z lodówkami. A bez tego i spełnienia szeregu innych warunków nie pozostaje im nic innego jak handel przed bramą. – Rolnik, który sprzedaje żywność powinien mieć przede wszystkim zezwolenie z inspekcji weterynaryjnej i sanitarnej - tłumaczy Barbara Boratyńska z PSS „Społem” zarządzającej targowiskiem przy ul. Wolności. – Bez tego nie możemy go wpuścić na rynek, bo wtedy my poniesiemy konsekwencje - dodaje. Ale sami klienci na ogół o żadnych zezwoleniach nie myślą. – Gdyby coś z tymi produktami było nie tak, to nikt by ich nie kupował – uważa Marian Wojtaszek ze Słupska - Ja sam już od dawna po nabiał nie przychodzę nigdzie indziej i jakoś żyję. Poza tym jeszcze nie słyszałem żeby komuś zaszkodziło zdrowe wiejskie jedzenie – dodaje. W końcu to klient ma prawo wyboru. Warto jednak pamiętać, że w razie jakichkolwiek kłopotów czy nieprzyjemności kupujący pretensje mogą mieć potem wyłącznie do siebie. (man)
Na zdjęciu: Bez odpowiednich zezwoleń gospodarze nie mają wstępu za bramę targowiska.
Fot. Mariusz Nowicki
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 36 Gości