|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Sport
Energa Czarni - Kotwica: Rezerwowa opcja
Rozmiar tekstu: A A A
Energa Czarni Słupsk pokonując Kotwicę Kołobrzeg 71:62 została najlepszą drużyną Pomorza Środkowego. - Nie da się ukryć, rozegraliśmy słabe spotkanie – stwierdził tuż po meczu Artur Gliszczyński, asystent trenera Kotwicy. - Nie można wygrać meczu, gdy trafia się siedem z dwudziestu trzech rzutów za trzy. Słaba skuteczność rzucających to główna przyczyna naszej porażki – zdiagnozował przyczynę przegranej Mariusz Karol, trener Kotwicy. - Wygraliśmy w Kołobrzegu, ale nie był to dla nas łatwy mecz – mówił natomiast Igor Griszczuk, trener Czarnych. – W tej hali przegra jeszcze nie jedna drużyna. Dziś o zwycięstwo biliśmy się do ostatniej kwarty – dodał szkoleniowiec słupszczan.
Kibice w Kołobrzegu byli świadkami bardzo zaciętego spotkania. Choć trener Karol winą za porażkę obarczył przede wszystkich swoich rzucających, to prawda jest taka, że do tego boju przystępował z jednym tylko rozgrywającym – Brandunem Hughesem. Kontrakt z jego zmiennikiem Jarett Howellem rozwiązano tuż przed tym spotkaniem, a jego serbsko-grecki następca Sdrjan Karageorgiou nie uzyskał jeszcze zezwolenia na grę. W tej sytuacji, trener Griszczuk zdecydował się agresywnie grać przeciwko liderowi kołobrzeżan. Miah Davis i Aleksander Kudriawcew z tych założeń taktycznych wywiązali się znakomicie.
Na dodatek swój dzień miał Darell Tucker. Silny skrzydłowy słupszczan był bez wątpienia bohaterem tego meczu. 18 punktów, 9 zbiórek i przechwyt to jego wkład w zwycięstwo. W decydującym momencie o losach meczu przesądził powracający do dobrej dyspozycji Mantas Cesnaukis. Litewski rzucający trafił dwukrotnie za trzy i odebrał resztki nadziei na sukces kołobrzeżanom.
Kołobrzeżanie po raz kolejny zaprezentowali bardzo nie równą formę. – Gramy zrywami, a tak się nie da wygrać – tłumaczy Gliszczyński. – Na gorąco trudno oceniać poszczególnych zawodników. Na pewno to nie był nasz dzień – dodał asystent trenera Kotwicy. Jednak nie wszyscy w zespole Kotwicy zawiedli. Rafał Bigus, środkowy kołobrzeżan zagrał przyzwoicie. Dał drużynie 9 zbiórek i 12 punktów. Słabiej w tym elemencie gry spisali się słupszczanie. Alex Dunn zapisał na swoim koncie zaledwie 7 punktów i… trzy zbiórki, a Omar Barlett, pięć punktów i dwie zbiórki.
– Omar rozegrał bardzo słaby mecz – ocenił grę silnego skrzydłowego Energa Czarnych, prezes słupskiego klubu, Andrzej Twardowski. – Wiedzieliśmy, że kluczem do sukcesu będzie wyeliminowanie lidera Kotwicy, Hughesa. Dlatego od początku wywarliśmy na nim bardzo mocny nacisk. Udało się. Z każdą minutą Hughes tracił na efektywności swojej gry, a my cały czas kontrolowaliśmy przebieg meczu. Choć Kotwica kilka razy zbliżyła się do na dystans dwóch, trzech punktów, to udawało nam się później odskoczyć – dodał Twardowski.
Kibice w Kołobrzegu byli świadkami bardzo zaciętego spotkania. Choć trener Karol winą za porażkę obarczył przede wszystkich swoich rzucających, to prawda jest taka, że do tego boju przystępował z jednym tylko rozgrywającym – Brandunem Hughesem. Kontrakt z jego zmiennikiem Jarett Howellem rozwiązano tuż przed tym spotkaniem, a jego serbsko-grecki następca Sdrjan Karageorgiou nie uzyskał jeszcze zezwolenia na grę. W tej sytuacji, trener Griszczuk zdecydował się agresywnie grać przeciwko liderowi kołobrzeżan. Miah Davis i Aleksander Kudriawcew z tych założeń taktycznych wywiązali się znakomicie.
Na dodatek swój dzień miał Darell Tucker. Silny skrzydłowy słupszczan był bez wątpienia bohaterem tego meczu. 18 punktów, 9 zbiórek i przechwyt to jego wkład w zwycięstwo. W decydującym momencie o losach meczu przesądził powracający do dobrej dyspozycji Mantas Cesnaukis. Litewski rzucający trafił dwukrotnie za trzy i odebrał resztki nadziei na sukces kołobrzeżanom.
Kołobrzeżanie po raz kolejny zaprezentowali bardzo nie równą formę. – Gramy zrywami, a tak się nie da wygrać – tłumaczy Gliszczyński. – Na gorąco trudno oceniać poszczególnych zawodników. Na pewno to nie był nasz dzień – dodał asystent trenera Kotwicy. Jednak nie wszyscy w zespole Kotwicy zawiedli. Rafał Bigus, środkowy kołobrzeżan zagrał przyzwoicie. Dał drużynie 9 zbiórek i 12 punktów. Słabiej w tym elemencie gry spisali się słupszczanie. Alex Dunn zapisał na swoim koncie zaledwie 7 punktów i… trzy zbiórki, a Omar Barlett, pięć punktów i dwie zbiórki.
– Omar rozegrał bardzo słaby mecz – ocenił grę silnego skrzydłowego Energa Czarnych, prezes słupskiego klubu, Andrzej Twardowski. – Wiedzieliśmy, że kluczem do sukcesu będzie wyeliminowanie lidera Kotwicy, Hughesa. Dlatego od początku wywarliśmy na nim bardzo mocny nacisk. Udało się. Z każdą minutą Hughes tracił na efektywności swojej gry, a my cały czas kontrolowaliśmy przebieg meczu. Choć Kotwica kilka razy zbliżyła się do na dystans dwóch, trzech punktów, to udawało nam się później odskoczyć – dodał Twardowski.
Informacje na temat artykułu:
autor: | Wojciech Kukliński |
Źródło: | Dominet Bank Ekstraliga |
data dodania: | 2006-12-09 |
wyświetleń: | 6936 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 10 Gości