Kategoria: Sport

Nie lekceważcie Znicza

Rozmiar tekstu: A A A

Hubert Radke ma kontuzję kolana. Dopiero przed meczem wyjaśni się czy zagra. Fot. Sławomir Żabicki

Sobotni rywal Czarnych - Znicz Jarosław - jest dla kibiców najbardziej anonimowym ze wszystkich zespołów występujących w lidze. Gra w niej pierwszy raz, nie ma w składzie gwiazd, nie ma bogatego sponsora, nawet samo miasto znajduje się tak daleko, iż tylko trzeba współczuć jego zawodnikom, że po spotkaniu dojadą do siebie w Wigilię na późne południe (800 km). W sam raz, aby udawać przed rodziną przyjazd Świętego Mikołaja. - To będzie jednak bardzo trudne spotkanie. O wiele trudniejsze niż kolejne w lidze z Turowem Zgorzelec - mówi Mirosław Lisztwan, asystent trenera Energi Czarnych.

- Zawodnicy nie mogą nawet przez chwilę się zdekoncentować, a w tym sezonie zdarzały im się takie momenty - kończy.

W poprzednim Energa Czarni miała podobne spotkanie. Tuż przed Wigilią walczyła u siebie z Kotwicą Kołobrzeg. Gospodarze grali dobrze do przerwy, a w trzeciej kwarcie przysnęli i przypomnieli sobie o tym, że trzeba wygrać, zbyt późno. - Zlekceważyliśmy gości - przyznawał się potem rozgrywjący słupszczan Miah Davis. Punktów to jednak nie zwróciło. - Teraz tak nie może być - powiedział Lisztwan.

Przestrogą jest fakt, że Turów Zgorzelec, w poprzedniej kolejce dopiero w końcówce spotkania udowodnił swoją wyższość. Znicz ostatni raz wygrał w lidze w VII kolejce, pokonując w Tarnowie Unię 77:49.

W słupskim zespole na uraz kolana narzeka Hubert Radke. Zawodnik jest pod obserwacją lekarzy. - Powinien jednak wystąpić w sobotnim spotkaniu, chociaż zadecydujemy o tym przed meczem - mówi Andrzej Perchel, zajmujący się zdrowiem słupskich zawodników.