Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Tajny współpracownik KA
Rozmiar tekstu: A A A
Andrzej Kaczmarczyk, wiceprezydent Słupska może zostać odwołany jedynie przez prezydenta.
Wiceprezydent to jedyna osoba chroniona przez ustawę lustracyjną. Zgodnie z jej zapisem nie musi składać oświadczenia o swojej ewentualnej współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL. Z tej furtki skorzystali zastępcy prezydenta Słupska nie składając oświadczenia. Tymczasem nazwisko jednego z nich - Andrzeja Kaczmarczyka - figuruje w aktach Instytutu Pamięci Narodowej jako tajny współpracownik. Kaczmarczyk nic nie wie jednak aby był TW. - Świadomie to ja mogłem jedynie nie współpracować - mówi. Sprawę ujawnił badacz ipn-owskich archiwów, opozycji oraz działalności SB wobec kadry szkolnictwa wyższego, historyk, profesor Akademii Pomorskiej Stanisław Łach. Według niego współpracę wiceprezydenta z wrogim systemem potwierdzają dokumenty.

- W indeksie nazwisk widnieje jego data urodzenia oraz imiona rodziców - dodaje Łach.

Z akt Instytutu Pamięci Narodowej ma wynikać, że Andrzej Kaczmarczyk został zarejestrowany pod pseudonimem KA. Sprawa poruszyła środowiska prawicowe. Część z nich domaga się aby Kaczmarczyk opuścił urząd zastępcy prezydenta. Ich zdaniem człowiek, który odpowiada za analizę oświadczeń majątkowych pracowników urzędu, wydaje ważne decyzje administracyjne i sprawuje nadzór nad spółkami miejskimi, których członkowie rad nadzorczych lustracji muszą się poddać jest niewiarygodny. Odmienne zdanie ma Zbigniew Konwiński przewodniczący Rady Miejskiej (PO). jego zdaniem takie sytuacje to pokłosie początku lat 90, gdy nie zgodzono się na powszechną lustrację.

- Zbyt mało wiemy o tej sprawie. Mamy jedynie datę urodzenia i imiona rodziców. Nikt nie wiem w 100 procentach jak było. Wiceprezydent dobrze zrobi jeśli wystąpi o autolustrację jak zapowiada. Ale te wszystkie akcje odbiją nam się jeszcze czkawką.

Andrzej Kaczmarczyk zaprzecza aby świadomie współpracował z aparatem bezpieczeństwa.

- Mogłem jedynie świadomie nie współpracować. Poza tym nawet jeśli odejdę ze stanowiska, aby uspokoić prawicę, to za co będę żyć?

Decyzję o ewentualnym odwołaniu wiceprezydenta ze stanowiska może podjąć wyłącznie prezydent Maciej Kobyliński.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-04-05
wyświetleń:2076

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 9 Gości