|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Ktoś miał chrapkę na jego mieszkanie
Rozmiar tekstu: A A A
Dlaczego? Bo wspólnota stwierdziła, że jest człowiekiem niebezpiecznym, zakłóca spokój, jest wandalem, zachowuje się wulgarnie i agresywnie w stosunku do sąsiadów, zanieczyszcza klatkę schodową oraz windę załatwiając potrzeby fizjologiczne i wymiotując. Zdaniem wspólnoty stosował także otwarty ogień poza urządzeniami do tego służącymi, co według nich powoduje poczucie zagrożenia i może być przyczyną sprowadzenia realnego niebezpieczeństwa wybuchu bądź pożaru. Opinii swojej jednak nie poparła wywiadem środowiskowym, ani opinią dzielnicowego. Aby doprowadzić sprawę do końca i pozbyć się uciążliwego sąsiada rozpoczęto zbieranie podpisów pod listą za wyrzuceniem go z mieszkania. I tu pojawia się problem, bo podpisy składali m. in. mieszkańcy sąsiednich klatek schodowych, którzy w żaden sposób nie znają Piotra Kozłowskiego, bo wieżowiec liczy ponad 100 mieszkań. Ci co jednak go znają wypowiadają się o nim pozytywnie.
- Ten kto wymyślił tę sprawę, to zrobił to chyba tylko po to aby przejąć mieszkanie - mówi sąsiadka z klatki obok. - Chciano abym podpisała się na tej liście i nawet zagrożono mi, że jeśli tego nie zrobię, to sama mogę stracić mieszkanie. Kazałam się wynieść. To porządny człowiek i każdemu może się coś złego zdarzyć. Ale to nie powód do tego aby od razu skreślać takiego kogoś i wyrzucać na bruk. To ewidentna chęć na zabranie mieszkania.
Podobne zdania mają również inne osoby i co ciekawe z sąsiednich klatek schodowych.
- Miał problemy z alkoholem, ale teraz nie pije, jest czysty, mieszkanie ma zadbane i nie zadłużone. Teraz jest wszystko w porządku, a wyskoki każdemu się zdarzają - stwierdza inna.
- Próbowano na mnie wymóc podpis pod taką listą - mówi z kolei inny mężczyzna.
Piotr Kozłowski przyznaje, że faktycznie nie stronił od alkoholu. Jest jednak pewne ale. Od ubiegłego roku nie pije wcale, bo poddał się specjalnej terapii.
- Takich rzeczy jakie mi zarzucają ja nie robiłem. Fakt, odwiedzało mnie wiele osób i z reguły to goście hałasowali na klatce schodowej. Nawet jeśli zanieczyścili klatkę schodową, to sprzątałem po nich. Za nich jednak nie mogę w żaden sposób odpowiadać i nie mogę ponosić takiej odpowiedzialności. Może komuś przeszkadza mój chód, ale mam grupę inwalidzką i schorzenia neurologiczne, które leczę już od 2004 roku - twierdzi.
Sprawdziliśmy w słupskiej komendzie policji czy Piotr Kozłowski był sprawcą zakłóceń spokoju. Okazuje się, że na 16 interwencji jakie przeprowadzono w 2008 roku przy ulicy Romera, żadna nie dotyczyła jego osoby...
Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, której zapytaliśmy na jakiej więc podstawie podjęto decyzję o eksmisji skoro nie przeprowadzono wywiadu środowiskowego ani nie zasięgnięto opinii dzielnicowego odpowiedziała, że zajmie się tą sprawą.
- Ot tak nie możemy nikogo usunąć - mówi Andrzej Siemoński z oddziału WAM w Gdyni. - Sprawdzimy wszystko.
Następnego dnia po naszej interwencji otrzymaliśmy pismo, że wypowiedzenie umowy najmu zostało wycofane...
Informacje na temat artykułu:
autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2009-01-16 |
wyświetleń: | 4091 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 10 Gości