|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Ruszyła karuzela nazwisk kandydatów na prezydenta
Rozmiar tekstu: A A A
Mimo tego, że do wyborów samorządowych jeszcze daleko - to karuzela z nazwiskami już ruszyła i nabiera tempa. Co prawda do tej pory żadna z tych osób nie potwierdziła chęci startu w nadchodzących wyborach, ale coraz bardziej pewna staje się sprawa, że obecny prezydent Maciej Kobyliński może mieć problemy z ponownym kandydowaniem na prezydenta miasta. Spowodowane jest to ciążącym nad nim widmem Instytutu Pamięci Narodowej, a konkretniej Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, która to postawiła prezydentowi zarzuty popełnienia zbrodni komunistycznej.
Tymczasem wśród kandydatów, przeciwników panującego dzisiaj Macieja Kobylińskiego, wymienia się radnych Krystynę Danilecką-Wojewódzką z lewicy, Wojciecha Lewenstama z PiS, Tomasza Rosińskiego, także PiS, oraz Jana Sieńkę, byłego posła ziemi słupskiej z SLD.
- Wiem, że lewa strona musi myśleć, kogo wystawić na gospodarza miasta. Kto to będzie, nie wiem, ale ze mną jeszcze nikt o tym nie rozmawiał. Zapytać o to musiałbym też sam siebie, czy mógłbym służyć słupszczanom - mówi Jan Sieńko.
W kuluarach Rady Miejskiej mówi się jednak najczęściej o kandydacie Wojciechu Lewenstamie. Przedstawiany jest jako kandydat rozważny i romantyczny. Sam nie potwierdza tej kandydatury, twierdząc, że "jeszcze nie zgłupiał".
- Mam ambicję pojechać na wycieczkę dookoła świata, a prezydenturą nie zarobię na nią na pewno. Kampania do łatwych by nie należała i wiem, że poszłoby na noże z obecnym prezydentem. Być może trzeba byłoby żyć z przegraną, a moja żona pracuje w ratuszu. Poza tym, nikt jeszcze poważnie mi tego nie zaproponował, choć przyznać muszę, że 60 procent głosów mnie by nie satysfakcjonowało. Dzisiaj ratusz oraz jego pracownicy niestety mają złego pracodawcę, w sensie osoby. Potrzebne byłoby takie alter ego Macieja Kobylińskiego - tłumaczy Lewenstam.
Otwarcie o swojej kandydaturze mówi natomiast Tomasz Rosiński.
- Ktoś musi zrobić tutaj porządek i przerwać rządy obecnego prezydenta. Nawet jeśli partia mnie nie wystawi, sam zgłoszę swoją kandydaturę - deklaruje. Czy prawicowy kandydat będzie mieć szansę, okaże się już niedługo.
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości