|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Sprawa nagrobnych tablic nadal niewyjaśniona
Rozmiar tekstu: A A A
Zabytkowe płyty nagrobne pochodzące z przełomu XIX i XX wieku użyto do budowy wysepek przy jednym z największych skrzyżowań w Słupsku. Po interwencji „Dziennika Słupskiego” trafiły do cmentarnego lapidarium. Sprawą zajęła się policja oraz konserwator zabytków. Winnego nie ukarano. O sprawie pisaliśmy w „Dzienniku Słupskim” z 27 kwietnia. Kawałek płyty nagrobnej ze starego ewangelickiego cmentarza tkwił między kostkami z bruku prawie przez dwa lata. Właśnie wtedy firma Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe wybudowała największe w mieście rondo na ul. Szczecińskiej. Przy jednej z wysepek zamiast kostki brukowej użyto płyty nagrobnej.
- Nie wszczynaliśmy postępowania, a jedynie wyjaśniliśmy tę sprawę - mówi asp. sztab. Emilia Adamiec, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Było to incydentalne zdarzenie i nie miało ono charakteru celowego działania. Ustaliliśmy, że materiał trafił tam przez przypadek. Sprawą obiecał zająć się też słupski konserwator zabytków Zdzisław Daczkowski. Miał wyjaśnić kto ponosi odpowiedzialność za to zdarzenie. Niestety nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na to pytanie, bo przebywa na zwolnieniu lekarskim. Podlegli mu pracownicy również nie wiedzą co poczyniono w tej sprawie.
Opieszałość przy wyjaśnianiu sprawy bulwersuje opozycyjnych radnych.
- To należy wyjaśnić, aby nigdy więcej się nie powtórzyło - grzmi Tomasz Rosiński, radny Prawa i Sprawiedliwość. - Niedługo minie miesiąc, a nie zrobiono nic w tej sprawie.
W styczniu podczas rozbiórki starego ogrodzenia w Parku Kultury i Wypoczynku znaleziono w jego fundamentach fragmenty podobnych płyt. (Marcin Kamiński)
- Nie wszczynaliśmy postępowania, a jedynie wyjaśniliśmy tę sprawę - mówi asp. sztab. Emilia Adamiec, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Było to incydentalne zdarzenie i nie miało ono charakteru celowego działania. Ustaliliśmy, że materiał trafił tam przez przypadek. Sprawą obiecał zająć się też słupski konserwator zabytków Zdzisław Daczkowski. Miał wyjaśnić kto ponosi odpowiedzialność za to zdarzenie. Niestety nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na to pytanie, bo przebywa na zwolnieniu lekarskim. Podlegli mu pracownicy również nie wiedzą co poczyniono w tej sprawie.
Opieszałość przy wyjaśnianiu sprawy bulwersuje opozycyjnych radnych.
- To należy wyjaśnić, aby nigdy więcej się nie powtórzyło - grzmi Tomasz Rosiński, radny Prawa i Sprawiedliwość. - Niedługo minie miesiąc, a nie zrobiono nic w tej sprawie.
W styczniu podczas rozbiórki starego ogrodzenia w Parku Kultury i Wypoczynku znaleziono w jego fundamentach fragmenty podobnych płyt. (Marcin Kamiński)
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 11 Gości