Kategoria: Aktualności

Oni dają nam najgorszy przykład

Rozmiar tekstu: A A A

Słupscy radni na sesjach urządzają żenujące spektakle, którymi ośmieszają nasze miasto. Apelujemy do rajców: opamiętajcie się wreszcie! Takim spektaklem stała się ostatnia nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej. Radni mieli zająć się sytuacją pogorzelców z kamienicy przy ul. Solskiego 17, tymczasem kompletnie ich zlekceważyli - ważniejsze były przepychanki i obelgi. Jak zwykle prezydent Maciej Kobyliński pokłócił się z wiceprzewodniczącym rady Mirosławem Pająkiem. Zaproszeni na sesję pogorzelcy byli zniesmaczeni i zażenowani poziomem władz miejskich. Wyzywanie się od chamów, zapowiedzi bicia w "krzywy ryj”, przepychanki radnych podczas komisji Rady Miejskiej opisywaliśmy już nie raz. - Gdyby prezydent miasta był inny, nie byłoby tych skandali. Proszę zauważyć, że jak go nie ma na sesji, to jest spokojnie i radni panują nad emocjami - uważa Anna Bogucka-Skowrońska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku. Maciej Kobyliński nie pozostaje jej dłużny: - Problem w tym, że dwie osoby przewodnicząca i jej zastępca (Mirosław Pająk - przyp. red.) opanowały Radę Miejską i psują atmosferę - ucina rozmowę na ten temat.

Nie tylko Pająk i Kobyliński "ostro przywalają”, zły przykład biorą z nich inni: Krzysztof Kido i Leon Szymański czy nawet wiceprezydent Ryszard Kwiatkowski, który drwiąc, prowokuje innych. Piotr Tymochowicz, znany specjalista od kształtowania wizerunku, uważa, że politycy i radni nie powinni schodzić do poziomu rynsztoka. - Niestety, robią tak, gdy się zorientują, że takie zachowanie akceptują wyborcy - tłumaczy. Według niego są sposoby, aby zmienić zachowanie polityków. Trzeba piętnować i ośmieszać ich agresywne zachowania. (Zbigniew Marecki)