Kategoria: Aktualności

Oczyszczalnia pozostanie w kurorcie

Rozmiar tekstu: A A A

Kolejna odsłona konfliktu dotyczącego oczyszczalni ścieków w Ustce. Do słupskiego ratusza wpłynęło właśnie pismo od burmistrza kurortu Jacka Graczyka. Samorządowiec wytyka w nim podstawowe błędy, jakie popełnił były wiceprezydent Andrzej Obecny składając propozycję odbioru ścieków z Ustki przez oczyszczalnię w Słupsku. Propozycję z argumentacją skierował również do EkoFunduszu oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, próbując tym samym podważyć decyzyjność władz kurortu. O sprawie napisaliśmy jako pierwsi 20 lipca. Rozgorzała po tym kilkudniowa dyskusja w internecie oraz na antenie lokalnych rozgłośni radiowych. Zdaniem burmistrza Ustki koszt inwestycji proponowanych przez Obecnego byłby wielokrotnie wyższy niż opisywany w piśmie. - Ze względu na bezpieczeństwo eksploatacji należałoby ułożyć dwa rurociągi - dowodzi Jacek Graczyk. - W takim wypadku koszt byłby co najmniej porównywalny, jak nie wyższy od rozbudowy oczyszczalni w Ustce.

Dodatkowym argumentem przemawiającym za modernizacją oczyszczalni w Ustce jest czas. Opracowanie nowego studium wykonalności zajęłoby kolejnych parę lat. - Warto wspomnieć o stawkach za odprowadzanie ścieków - dodaje Graczyk. - zaproponowana nam cena (1,80 zł) nie odzwierciedla cen stosowanych aktualnie przez Wodociągi Słupsk. Patrząc na klientów "hurtowych" Siemianice, gdzie metr sześcienny ścieków kosztuje 2,25 zł, możemy domniemywać, że to tylko cena promocyjna. Propozycja złożona przez słupski samorząd wprowadza w błąd opinię publiczną, działaczy samorządowych oraz instytucje ekologiczne. Słupsk jednak nadal podtrzymuje swoje zdanie, że najlepiej byłoby tworzyć wspólną politykę gospodarki ściekowej. Według słupskich samorządowców byłoby to korzystne dla dwóch stron. (Marcin Kamiński)