|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Czarne chmury nad mleczarnią
Rozmiar tekstu: A A A
Kilka godzin trwały negocjacje zarządu Zakładu Mleczarskiego Lacpol z organizacją związkową w sprawie planowanych zwolnień. Efekt: będą zwolnienia pracowników. Od piątku wręczane są wypowiedzenia. Kilkanaście dni temu kierownictwo mleczarni przedstawiło związkom zawodowym listę z nazwiskami 19 osób przewidzianych do zwolnienia (pisaliśmy o tym). Ponadto zarząd Lacpolu zapowiedział, że nie przedłuży umów 20 pracownikom zatrudnionych na czas określony. - Negocjacje były trudne, bo temat zwolnień dla nikogo nie jest łatwy - twierdzi Jan Papoń, prezes zakładu w Kobylnicy. - Chcemy uratować zakład. Niestety, firma jest w złej kondycji i musimy przedsięwziąć pewne kroki.
Związkowcom nie udało się uratować ani jednego nazwiska z wykazu osób przewidzianych do zwolnień, mimo że w negocjacjach brał udział przewodniczący zarządu regionu "Solidarność" Stanisław Szukała.
- To było twarde stanowisko zarządu - mówi Szukała. - Chcieliśmy uratować choć trzy, cztery osoby. Niestety, sytuacja zakładu jest na tyle groźna, że w każdej chwili może przestać funkcjonować. Wyniki finansowe nie są dobre. Zarząd jest zmuszony sprzedawać kolejne części majątku, ograniczać produkcję i zatrudnienie.
Związkowcy udało się przekonać zarząd, aby zgodził się umorzyć część zobowiązań pracowników wobec zakładu.
- Mimo porozumienia nie jestem zadowolony, bo dojdzie do zwolnień - mówi Waldemar Skrzeczyna, szef zakładowej "Solidarności". - Jestem natomiast podbudowany postawą załogi. Było spokojniej niż w podobnej sytuacji rok temu. Część osób, które będzie musiało opuścić Lacpol, zdaje sobie bowiem sprawę, że w dzisiejszych warunkach coraz łatwiej znaleźć pracę. A doświadczenie zdobyte szczególnie w Nestle (poprzedni właściciel mleczarni - red.), czyni te osoby fachowcami w swoich dziedzinach. Szybko znajdą zatrudnienie. (Łukasz Wójcik)
Związkowcom nie udało się uratować ani jednego nazwiska z wykazu osób przewidzianych do zwolnień, mimo że w negocjacjach brał udział przewodniczący zarządu regionu "Solidarność" Stanisław Szukała.
- To było twarde stanowisko zarządu - mówi Szukała. - Chcieliśmy uratować choć trzy, cztery osoby. Niestety, sytuacja zakładu jest na tyle groźna, że w każdej chwili może przestać funkcjonować. Wyniki finansowe nie są dobre. Zarząd jest zmuszony sprzedawać kolejne części majątku, ograniczać produkcję i zatrudnienie.
Związkowcy udało się przekonać zarząd, aby zgodził się umorzyć część zobowiązań pracowników wobec zakładu.
- Mimo porozumienia nie jestem zadowolony, bo dojdzie do zwolnień - mówi Waldemar Skrzeczyna, szef zakładowej "Solidarności". - Jestem natomiast podbudowany postawą załogi. Było spokojniej niż w podobnej sytuacji rok temu. Część osób, które będzie musiało opuścić Lacpol, zdaje sobie bowiem sprawę, że w dzisiejszych warunkach coraz łatwiej znaleźć pracę. A doświadczenie zdobyte szczególnie w Nestle (poprzedni właściciel mleczarni - red.), czyni te osoby fachowcami w swoich dziedzinach. Szybko znajdą zatrudnienie. (Łukasz Wójcik)
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 9 Gości