Kategoria: Aktualności

Mieszkańcy walczą ze śmierdzącym problemem

Rozmiar tekstu: A A A

Smród, fekalia oraz woda po pas. Z takimi trudnościami muszą się borykać przy większych deszczach mieszkańcy ulic Wieniawskiego i Orkana w Słupsku. Kilkanaście domów oraz przyległych posesji jest regularnie zalewanych. Nie pomógł remont kolektorów przy ul. Poznańskiej, ani sprawdzenie szczelności instalacji sanitarnej i burzowej. - Nie mamy już sił dalej walczyć, ale nie nie poddamy się - ostrzega Tadeusz Dejeciński ze Słupska. Piwnice oraz ogrody mieszkańców ulic Orkana i Wieniawskiego zalewane są w deszczowe dni. Problemem jednak nie jest sama woda, lecz fekalia, które są wypłukiwane z instalacji sanitarnej i osadzają się w piwnicach oraz wylewają na ogrody. Obok posesji przy ul. Wieniawskiego znajduje się dodatkowo rów melioracyjny, który ma odprowadzać nadmiar deszczówki. Ma małą przepustowość i zamiast odprowadzać - wylewa i zalewa okoliczne budynki. - Zawsze tak jest przy deszczu - twierdzi Dyjeciński. - Cała woda z centrum spływa do nas. Gdy opady nie są duże, to wszystko spływa normalnie do kolektora przy ul. Poznańskiej i wzdłuż ul. Zielonej.

Dyjeciński wskazuje, że "wąskie gardło" to kolektor zbudowany na początku lat 70., biegnący wzdłuż Famarolu i Centrostalu.

- Ma za mały przekrój - dodaje. - Jeśli nikt nie załatwi tej sprawy, to będziemy zalewani co roku, przynajmniej kilka razy dziennie. Chyba miasta nie stać na wypłatę odszkodowań?

Problemem zainteresowaliśmy słupskie "Wodociągi". - Znamy tę sprawę, otrzymaliśmy już wiele pism - mówi Przemysław Lipski, rzecznik prasowy "Wodociągów". - Jeszcze kilka lat temu wydawało nam się, że problem zniknął wraz z wybudowaniem kolektora deszczowego. Niestety, tak się nie stało. Problemem jest też funkcjonująca jeszcze w niektórych miejscach instalacja ogólnospławna. Zdarza się, że gdy występuje cofka (cofnięcie wypływających wód do kanalizacji - dop. red.) ścieki i woda wtłaczane są do kanalizacji. Lipski dodaje, że każdy budynek zagrożony taką sytuacją musi być wyposażony w klapę zwrotną, która uniemożliwi wpłynięcie nieczystości do domów.

- Mogę obiecać, że sprawdzimy instalację i postaramy się zaradzić temu problemowi.

A my, ze swojej strony obiecujemy, że sprawdzimy, czy "Wodociągi" wywiązały się z tej deklaracji. (Marcin Kamiński)

Na zdjęciu: Tadeusz Dyjeciński ma już dość ciągłej walki ze smrodem i nieczystościami. - Zróbcie coś, bo kiedyś nas zaleje dokumentnie. I kto za to zapłaci?