Styczeń 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Wyborcza kasa
Rozmiar tekstu: A A A
Ile trzeba zapłacić, żeby rządzić?. Albo przynajmniej mieć na to szansę? Tysiąc złotych to w Słupsku norma. Ale to dopiero początek. Im bliżej wyborów, tym większe wydatki. Walka o władzę wymaga pieniędzy na kampanię. Płacą zarówno kandydaci na radnych, jak i na prezydentów, burmistrzów, wójtów. Choć żaden słupski komitet wyborczy nie przyznaje się do sprzedawania miejsc na listach wyborczych, to twarda zasada jest taka, że im wyższa pozycja na liście, tym więcej ona kosztuje. Tak jest na przykład w słupskiej PO. Kandydaci na radnych, którzy zajmują pierwsze miejsca w swoich okręgach, muszą wpłacać do wspólnej kasy po 1000 zł, ci na ostatnich – tylko 200 zł. – To nie znaczy, że w zamian otrzymają „inną” kampanię. Wspólna kampania będzie równa dla wszystkich, ale oczywiście każdy może prowadzić kampanię indywidualną – tłumaczy Zbigniew Konwiński, kandydat PO na prezydenta miasta. On sam będzie prowadził kampanię za własne pieniądze. Może jednak liczyć na częściowe wsparcie partyjnej centrali. – Wydam znacznie mniej niż przewiduje dopuszczalny limit, który w Słupsku wynosi 40 tys. zł – zakłada. W PiS kandydaci także się składają. Na partyjne konto muszą wpłacić średnio od 500 do 750 zł. – Każdy sam deklaruje wysokość wpłaty. To nie jest jednak opłata za miejsce na liście – zastrzega Robert Kujawski, kandydat PiS na prezydenta Słupska. On sam wyda na kampanię ok. 5 tysięcy zł. Wkrótce pojawią się jego plakaty i ulotki. Negocjuje także cenę za płatny program wyborczy w telewizji. – Mimo wszystko uważam, że najważniejsze są osobiste spotkania z ludźmi – uważa.

Słupskie Porozumienie Samorządowe, które jako pierwsze zarejestrowało swoją listę kandydatów w mieście, prowadzi kampanię składkową. Po 1000 zł na jej rzecz do wspólnej kasy wpłacą obecni radni SPS, a pozostali kandydaci – od 100 do 200 zł. – Wyższa wpłata jednak nie gwarantuje od razu pierwszego miejsca na liście – mówi Zbigniew Rychły, obecny radny SPS. Ile na swoją kampanię wyda kandydat SPS na prezydenta miasta? Tego jeszcze nie wiadomo, bo go nie ma. Oficjalna decyzja w tej sprawie ma zapaść w poniedziałek. W mieście można usłyszeć, że SPS waha się między Rychłym a byłym prezydentem Jerzym Mazurkiem.

– Nikt żadnych weksli nie musiał podpisywać – zapewnia z kolei Michał Żabiński, kandydat Samoobrony na prezydenta miasta. W partii dopiero odbędą się rozmowy dotyczące wydatków na kampanię wyborczą. Szczegółów nie chce zdradzać również Maciej Kobyliński, obecny prezydent miasta. – Kampanią zajmuje się mój syn. Wydam tyle, ile będzie potrzeba – mówi.

Na pewno jednak w mieście pojawią się jego banery, ulotki, afisze oraz program wyborczy. Twierdzi także, że nie wie, po ile na kampanię wydadzą kandydaci wchodzący w skład jego komitetu. (Zbigniew Marecki)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-10-14
wyświetleń:2817

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 21 Gości