|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Szczęki: groźny zwierz grasował w mieście
Rozmiar tekstu: A A A
Rozszalałe zwierzę, obróciło agresję w stronę chłopaków. Jeden z nich został pogryziony. Ktoś wezwał policję z pobliskiego komisariatu przy Reymonta. - Nawet we trójkę nie mogliśmy mu dać rady. Cały czas się rzucał - mówi interweniujący policjant. - W końcu wziąłem go za łeb, kolega wyjął broń i strzelił. To było przykre, ale niestety konieczne.
Pogryzione osoby (na szczęście niegroźnie) trafiły do szpitala. Zastrzelony pies do punktu weterynaryjnego. Tam odcięto mu głowę, która trafi do Inspektoratu Weterynarii w Gdańsku gdzie lekarze sprawdzą czy pies nie miał np. wścieklizny.
- To nie jego wina. Wpadł w szał, bo nie był ułożony. Mógł go zdenerwować dosłownie drobiazg, np. gwałtowny gest - mówi Grzegorz Wiorowski z Zakładu Kynologii Policji w Sułkowicach. - To pies stworzony do walki, i nad tymi jego cechami trzeba zapanować.
Jak się dowiedzieliśmy, poprzednia właścicielka chciała uśpić psa, bo już wcześniej rzucał się na ludzi. - On się najarał na niego, bo u nas, na rejonie, jest sporo amstaffów - mówią znajomi 18-latka. - Chłopak złożył wyjaśnienia ale na razie nie postawiliśmy mu żadnych zarzutów - mówi rzecznik policji Jacek Bujarski.
Jak mówi weterynarz Patryk Rutkowski, który zajmował się zabitym psem, coraz więcej osób kupuje silne, groźne czworonogi. Niestety, wielu podoba się właśnie ich agresja. - Często są to mieszańce, psy bez rodowodu. Nad amstaffami trzeba szczególnie pracować - mówi Rutkowski. - Najlepiej od razu iść na szkolenie. Nie jest to jednak łatwe.
- W mieście nie ma zarejestrowanej szkoły dla psów - mówi Dorota Jakubowska, przewodnicząca miejscowego oddziału kynologicznego. - Dla chętnych dwa razy w roku organizujemy kursy, prowadzone przez specjalistów z innych miast. (Tomasz Częścik)
Na zdjęciu: Patryk Rutkowski badał zastrzelonego psa. Jego głowa trafi do inspektoratu weterynarii w Gdańska.
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 14 Gości