|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Czarni Słupsk - Polpak Świecie 87:82
Rozmiar tekstu: A A A
Koszykarze Energi Czarnych są w coraz wyższej formie. We własnej hali odprawili czwartą drużynę poprzedniego sezonu Polpak Świecie 87:82. Gościom nie udał się więc rewanż za pojedynek o brązowy medal z poprzedniego sezonu.
Czarni słabo rozpoczęli mecz. Przyjezdni wręcz zbombardowali kosz zespołu ze Słupska. Szczególnie we znaki dał się rozgrywający Polpaku Skibniewski, który cztery razy trafił zza linii 6,25 m. Dwie trójki dołożył Hamilton. Gospodarze natomiast niczym dziecko we mgle byli bezradni - mało agresywni w obronie i nieskuteczni w ataku.
W drugiej kwarcie Igor Griszczuk dokonał kilku zmian i role się odwróciły. To Czarni przejęli inicjatywę. Rozkręcił się Tucker i Frasunkiewicz, którzy seryjnie zaczęli trafiać z dystansu. Dobrą zmianę dał Radke, który indywidualnymi akcjami dziurawił obronę zespołu ze Świecia.
Trzecia kwarta zaczęła się podobnie jak druga, od skutecznej gry gospodarzy. Na parkiecie dzielił i rządził Davis. W tej części gry przewaga słupszczan urosła już nawet do 12 punktów (60:48). Dobra postawa nieco osłabiła czujność Czarnych. Rywale za sprawą Mossa i Hamiltona zbliżyli się do podopiecznych Griszczuka. Wówczas ponownie dał o sobie znać Davis, najlepszy na placu gry.
W ostatniej odsłonie spotkania Czarni kontrolowali przebieg zdarzeń, nie chcąc dopuścić do nerwowej końcówki. Ten zamysł się nie powiódł. Skuteczne rzuty Mossa z dystansu doprowadziły do wyrównania. Ostatnie dwie minuty to festiwal fauli i rzutów wolnych. Nerwy na wodzy najlepiej trzymał Davis, który ani razu się nie pomylił. (WŁ)
W ostatniej odsłonie spotkania Czarni kontrolowali przebieg zdarzeń, nie chcąc dopuścić do nerwowej końcówki. Ten zamysł się nie powiódł. Skuteczne rzuty Mossa z dystansu doprowadziły do wyrównania. Ostatnie dwie minuty to festiwal fauli i rzutów wolnych. Nerwy na wodzy najlepiej trzymał Davis, który ani razu się nie pomylił. (WŁ)
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 12 Gości