|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Listonosze grożą strajkiem
Rozmiar tekstu: A A A
Protest listonoszy zaczął się w Gdańsku. Tam już pracują wolniej niż zwykle. - My jeszcze nie strajkujemy - zapewniają nas listonosze ze Słupska, ale nie ukrywają, że mają dość. Główny problem to niskie płace. Miesięczne wynagrodzenie brutto początkującego listonosza nie przekracza 1150 zł plus 10 procent premii. Po dwudziestu latach pracy zarabiają najwyżej 1300 zł. Za nadgodziny się im nie płaci, zamiast tego dostają wolne dni. - To jest wyzysk - uważają. Jolanta Olszowska, szefowa Międzyzakładowej Komisji Zakładowej "Solidarności” w Słupsku mówi wprost, że płace pocztowców są na żenującym poziomie. - Ludzie na poczcie mają już dość pracy za marne pieniądze. Dlatego wystąpiliśmy z protestem do dyrektora generalnego. Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, to pewnie dojdzie do strajku, bo nastroje są bardzo złe - mówi Olszowska.
Słupscy listonosze skarżą się też na nawał pracy. Teoretycznie każdy z nich obsługuje tylko swój rejon - od 400 do 600 rodzin - ale coraz częściej musi zastępować "uciekinierów”. - Listonosze i pracownicy rozdzielni odchodzą z pracy z dnia na dzień. W rezultacie coraz częściej listy są przetrzymywane - opowiadają.
Do tego codziennie dorzuca się im tysiące ulotek i druków bezadresowych. Roznoszą je za darmo. - Wciąż się nam zwiększa normy i musimy coraz szybciej roznosić coraz większą liczbę przesyłek - dodają. Nie chcą zdradzać swoich nazwisk, bo boją się represji. - Ci, którzy są źle widziani przez przełożonych, dostają gorsze rejony, te z firmami - wyjaśniają. - Szefowie coraz częściej mówią, że jak się nam nie podoba, to możemy odejść. Uważamy, że to mobbing i sprawa dla inspektorów pracy. Możemy nawet przekazać nagrania. Genowefa Kwolek, kierownik Centrum Usług Pocztowych w Słupsku nie chce komentować zarzutów, bo nie ma do tego uprawnień. Mówi tylko, że w Słupsku listonosze obsługują 69 rejonów. Przyznaje, że ostatnio kilka osób z różnych powodów porzuciło pracę. - Jeśli jednak listonosze nie chorują, to nie brakuje nam kadry - zapewnia.
Wczoraj związkowcy pojechali na rozmowy do Szczecina, pod który podlega pocztowy rejon słupski. - Czekamy na odpowiedź dyrektora generalnego na nasze postulaty. Od niej zależą dalsze losy protestu - dodaje Olszowska.
Szefowa pocztowej "Solidarności” w Słupsku nie chciała zdradzić żądań załogi. Listonosze z Gdańska chcą podwyżek pensji do 2500 złotych brutto. (Zbigniew Marecki, map)
Na zdjęciu: – Prawie codziennie musimy roznieść takie paczki z ulotkami. Czasem jest ich kilkanaście rodzajów. Nikt nam za to nie płaci. Mamy dość – mówią słupscy listonosze.
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 10 Gości