Grudzień 2024 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Ceny mieszkań zwariowały
Rozmiar tekstu: A A A
Za mieszkanie, które dwa lata temu kosztowało 80 tys. zł, dzisiaj trzeba w Słupsku zapłacić prawie dwa razy tyle. Ceny nieruchomości szybują pod niebiosa, a w nadmorskiej Ustce po prostu oszalały. Za nowe mieszkanie trzeba tam zapłacić 5000 złotych za metr kwadratowy. Ze wzrostem cen mieszkań mamy do czynienia w całym kraju. Skąd jednak taka galopada w Słupsku, który podobno jest miastem bez przyszłości? - Ludzie mają pieniądze na kupno mieszkań, bo kredyty są tanie i łatwo dostępne - mówi pośrednik w handlu nieruchomościami Mirosław Chumek. - Na ceny wpływa też niska podaż mieszkań, zarówno nowych jak i tych na rynku wtórnym. W mieście brakuje też uzbrojonych działek, zarówno pod zabudowę jedno jak i wielorodzinną. Jak wyglądają ceny? Dla sprzedających cudownie, dla nabywców koszmarnie. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Dom nad Słupią” sprzedała niedawno na przetargu za 125 tysięcy złotych 16-letnie mieszkanie o powierzchni 48 metrów. Rzeczoznawca wycenił je wcześniej na... 75 tys. zł. Są też inne powody zwyżki.

- Ceny mieszkań w ciągu roku wzrosły od 50 do 80 procent - dodaje Chumek. - Żadna lokata tyle nie daje. Coraz więcej osób po prostu inwestuje w nieruchomości. Jeśli nawet rynek się ochłodzi, to ceny mieszkań raczej nie spadną. - Mieszkania kupują też młodzi ludzie, którzy od dwóch, trzech lat pracują na Zachodzie, a za oszczędności kupują mieszkania z myślą o powrocie - mówi inny pośrednik Jacek Poławski. - Wysokie ceny zupełnie nie zniechęcają nabywców. Mieszkania na wolnym rynku schodzą niemal na pniu. Firma developerska Mat-Bet planuje w Ustce budowę bloku na 86 mieszkań o powierzchni od 36 do 56 metrów kw. Trzeba będzie zapłacić za nie... 5 tys. zł złotych za metr kwadratowy. Chętni są. W SM "Kolejarz” w kolejce po zakup mieszkania czeka 400 osób. - Nie nadążamy za popytem, bo budujemy zbyt mało - mówi Tadeusz Mól, prezes "Kolejarza”. - Brakuje terenów pod budowę, a plany zagospodarowania przestrzennego nie są sprawnie uchwalane. To ogranicza możliwości inwestycyjne.

Terenów brakuje także dla budownictwa jednorodzinnego. Miasto organizowało niedawno przetarg na kilkanaście działek. Jedną z nich licytowało 15 osób. Zwycięzca zapłacił 75 zł za metr działki o powierzchni 750 metrów, czyli ponad 56 tys. zł. (Zbigniew Marecki)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-11-17
wyświetleń:3416

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 7 Gości