|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Sport
Polpharma Starogard - Energa Czarni Słupsk 88:73
Rozmiar tekstu: A A A
Do tej pory Czarni uchodzili za drużynę grającą bardzo zespołowo. W meczu w Starogardzie Gd. przebiła ich w tym Polpharma, która głównie dzięki perfekcyjnemu podziałowi obowiązków w drużynie pokonała Czarnych 88:73. Pierwsze spotkanie tych zespołów w hali Gryfii czterema punktami wygrali Czarni. Ewentualne wyższe zwycięstwo starogardzian w rewanżu dawało im lepszą sytuację przed fazą play off, w sytuacji gdyby oba zespoły zakończyły sezon zasadniczy z tym samym dorobkiem punktowym. Od początku spotkania oba zespoły postawiły na twardą obronę. Iskrzyło się zwłaszcza pomiędzy Patrickem Okaforem a Alexem Dunnem i Omarem Barlettem. Czarni narzucili niesamowite tempo, jednak farmaceuci przyjęli to ze spokojem, wyprowadzając również szybkie akcje.
W pierwszej kwarcie toczył się pojedynek rzutowy pomiędzy Alexem Dunnem i Iwo Kitzingerem. Ten pierwszy zdobył osiem, drugi 11 pkt. Od drugiej kwarty budowała się lekka przewaga zespołu Polpharmy. W połowie tej odsłony, po trójce Kitzingera, starogardzianie prowadzili 38:29. W poczynania gości wkradła się nerwowość, zaczęli sporo faulować, łapiąc przewinienia głównie na sprytnie ustawiającym się Patricku Okaforze. W trzeciej kwarcie obraz gry się nie zmienił. Nadal bezbłędny był Okafor, który widząc, że pod koszem jest mocniej pilnowany, wyniósł się na obwód i trafił nawet za trzy punkty.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się przy prowadzeniu Polpharmy 69:56. Po pierwszej minucie gry w serca kociewskich kibiców wkradł się niepokój, bowiem za sprawą Dunna i Darrela Tuckera goście odrobili cztery punkty. Tego dnia nie było jednak mocnych na Okafora, który zdobywając dwa kosze z rzędu doprowadził sytuację do normy.
Trener Igor Griszczuk szukał różnych rozwiązań, aby zmienić los meczu. Na parkiecie pojawił się Mantas Cesnauskis. Jednak Litwin niczym szczególnym się nie wyróżnił. Próbował, podobnie jak jego koledzy, zmienić wynik rywalizacji rzutami za trzy punkty, jednak ta broń Czarnych okazała się w tym meczu niewypałem. Trafili bowiem w ten sposób tylko siedem razy na 30 prób. Żywiołowo reagujący kibice ze Słupska przez całą drugą połowę wywoływali Tomasza Zabłockiego, jednak trener Griszczuk nie zdecydował się, aby postawić na tego zawodnika.
W pierwszej kwarcie toczył się pojedynek rzutowy pomiędzy Alexem Dunnem i Iwo Kitzingerem. Ten pierwszy zdobył osiem, drugi 11 pkt. Od drugiej kwarty budowała się lekka przewaga zespołu Polpharmy. W połowie tej odsłony, po trójce Kitzingera, starogardzianie prowadzili 38:29. W poczynania gości wkradła się nerwowość, zaczęli sporo faulować, łapiąc przewinienia głównie na sprytnie ustawiającym się Patricku Okaforze. W trzeciej kwarcie obraz gry się nie zmienił. Nadal bezbłędny był Okafor, który widząc, że pod koszem jest mocniej pilnowany, wyniósł się na obwód i trafił nawet za trzy punkty.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się przy prowadzeniu Polpharmy 69:56. Po pierwszej minucie gry w serca kociewskich kibiców wkradł się niepokój, bowiem za sprawą Dunna i Darrela Tuckera goście odrobili cztery punkty. Tego dnia nie było jednak mocnych na Okafora, który zdobywając dwa kosze z rzędu doprowadził sytuację do normy.
Trener Igor Griszczuk szukał różnych rozwiązań, aby zmienić los meczu. Na parkiecie pojawił się Mantas Cesnauskis. Jednak Litwin niczym szczególnym się nie wyróżnił. Próbował, podobnie jak jego koledzy, zmienić wynik rywalizacji rzutami za trzy punkty, jednak ta broń Czarnych okazała się w tym meczu niewypałem. Trafili bowiem w ten sposób tylko siedem razy na 30 prób. Żywiołowo reagujący kibice ze Słupska przez całą drugą połowę wywoływali Tomasza Zabłockiego, jednak trener Griszczuk nie zdecydował się, aby postawić na tego zawodnika.
Informacje na temat artykułu:
autor: | Władysław Prabucki |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2007-01-07 |
wyświetleń: | 3746 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 9 Gości