|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Szukają poparcia u premiera
Rozmiar tekstu: A A A
Mieszkańcy Machowina i Bydlina nie chcą masztu komórkowego na swoim terenie. |
Historia rozpoczęła się w 1998 r., kiedy mieszkańcy dowiedzieli się o ewentualnej lokalizacji masztu telefonii komórkowej firmy Centertel w samym centrum Bydlina. W 200 roku zmieniono lokalizację na obrzeże wsi. W 2005 roku Centertel znalazł kolejne miejsce - tym razem na granicy Bydlina i Machowina. Na wniosek 116 protestujących mieszkańców wójt gminy Ustka trzy razy odmawiał wydania decyzji o warunkach środowiskowych. W 2006 roku - po protestach mieszkańców mieszkańców obu miejscowości i dzięki stanowczej postawie ówczesnych urzędników - nie wydano zgody na jego budowę. Tymczasem w ubiegłym roku zmieniło się prawo i inwestor może już postawić maszt bez pytania o zgodę mieszkańców. Pod protestem przeciwko postawieniu masztu, który trafił do wojewody pomorskiego, podpisało się ponad 100 osób. Decyzji jednak nie zmieniono. Dzisiaj - nie widząc światła w tunelu - mieszkańcy postanowili napisać list otwarty do premiera Donalda Tuska, wojewody i starosty słupskiego.
- W sierpniu 2007 roku rząd zmienił prawo na niekorzyść społeczeństwa - dowodzi w imieniu komitetu protestacyjnego Ewa Serafin. - Zmiana spowodowała , że społeczność lokalna została pozbawiona głosu w sprawach dotyczących ochrony zdrowia i życia. Pozwolenie na budowę masztu wydano w czasie naszego protestu. Jak to możliwe, że ta sama stacja bazowa, która do 21 sierpnia 2007 r. była z mocy prawa zakwalifikowana do urządzeń mogących znacząco oddziaływać na środowisko, nagle - po zmianie przepisów - przestała być szkodliwa.
Zdaniem mieszkańców, operatorzy komórkowi dysponują ta dużymi pieniędzmi, że mają dużą siłę do lobbowania za swoimi inwestycjami.
- Żaden biegły sądowy nie sporządził ekspertyzy o oddziaływaniu tej stacji na ludzi, a oddziaływanie chorobotwórcze jest nieuniknione. Jeśli nikt nam nie pomoże, zorganizujemy blokadę i nie wpuścimy sprzętu na plac budowy - ostrzega Serafin.
Za protestującymi wstawił się słupski poseł Platformy Obywatelskiej Zbigniew Konwiński, który w swoim imieniu poprosił wojewodę o zainteresowanie się sprawą.
- Protestujący przedstawili ekspercki materiał dowodowy na temat szkodliwości inwestycji na środowisko naturalne i zdrowie ludzi mieszkających w jej pobliżu. Z kolei inwestor nie przedstawił żadnego opracowania. Według mieszkańców przepisy, które weszły w życie, nie są gwarancją nieszkodliwości promieniowania - twierdzi Konwiński.
Sprawa prawdopodobnie nie zakończy się polubownie. Jeden z mieszkańców (nazwisko do wiadomości redakcji) przygotowuje pismo do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, w którym zarzuca firmie wiele nieprawidłowości.
- Nikt mnie nie poinformował o inwestycji, a jako sąsiadujący z działką jestem stroną w sprawie i w tym przypadku powinna być moja zgoda. Poza tym nie dochowano wielu innych procedur. Dlatego skarżę decyzję starosty o zgodzie na budowę - dowodzi mężczyzna.
Tymczasem przedstawiciele PKT Centertel zapewniają, że inwestycja odbywa się zgodnie z prawem. Nie mają też obaw, aby zaszkodziła mieszkańcom i środowisku. Zaznaczają też, że promieniowanie będzie na bieżąco monitorowane.
Informacje na temat artykułu:
autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-04-25 |
wyświetleń: | 3359 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 40 Gości