|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia
Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |
USD zł |
EUR zł |
CHF zł |
Kategoria: Aktualności
Nie udało się rozpocząć procesu przeciwko demonstrantom w sprawie tarczy antyrakietowej
Rozmiar tekstu: A A A
Proces nie doszedł do skutku bo zabrakło wszystkich oskarżonych. jeden z nich przebywa w areszcie i nie został doprowadzony na proces. Oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych czynów.
Przypomnijmy. Demonstrację przeciwko tarczy zwołały 30 marca ubiegłego roku w Słupsku organizacje anarchistyczne, antywojenne, pacyfistyczne i ekologiczne z całej Polski. Pojawili się na niej także anarchiści z poza granic Polski: Czech, Słowacji, Niemiec, Belgii, Rumunii a nawet Rosji. Do miasta przyjechało w sumie ponad 300 osób, które przemaszerowały ulicami z transparentami nawołującymi do bojkotu tarczy.
Dzień po manifestacji zatrzymano w jednym z mieszkań w Słupsku 25 osób. Według prokuratury w nocy hałasowali oraz pili alkohol, który potęgował zakłócanie porządku. To przeszkadzało sąsiadom, którzy wezwali policję. W czasie interwencji ośmioro młodych ludzi stawiało funkcjonariuszom opór, nie pozwalając się zatrzymać. Jednak jak twierdzili zatrzymani, działania policji miały związek z manifestacją. Policja zaprzecza takiemu przebiegowi zdarzenia. Według niej zatrzymania były spowodowane zakłócaniem ciszy nocnej oraz naruszeniem nietykalności cielesnej i znieważeniem jednego policjanta. Takie zarzuty otrzymało właśnie 8 osób.
-Osoby te zapierały się, wyrywały i obrzucały policjantów "słowami uznawanymi powszechnie za obelżywe" - mówi Maria Pawłyna, prokurator rejonowy w Słupsku. - Oskarżenie nie ma bezpośredniego związku z udziałem podejrzanych w demonstracji, ale dotyczy jedynie ich zachowania wobec policjantów, którzy zostali wezwani dzień po manifestacji przez mieszkańców jednej z kamienic do uciszenia głośno zachowującej się młodzieży. Zatrzymani uważają, że policjanci interweniowali, ponieważ mieli rozkaz "z góry". Mieli zdyskredytować demonstrantów. Pokazać opinii publicznej, że przeciwnicy tarczy to w rzeczywistości awanturnicy i ludzie nie warci uwagi. Do zatrzymania użyto gazów łzawiących.
- To sprawa polityczna - mówi marek Piekarski z Anarchistycznego Czarnego Krzyża. - To demonstranci przeciwko tarczy, a policja oskarżyła ich naruszenie nietykalności osobistej. A to policjanci naruszyli prawo wchodząc do mieszkania z gazem łzawiącym, do czego nie mieli prawa, bo nie mieli nakazu. Poza tym pobili ludzi. Agresor jest oskarżycielem, a ofiara zasiada na lawie oskarżonych. Ta sprawa ma charakter polityczny bo grupa ludzi była inwigilowana. Policja weszła do mieszkania dosłownie po godzinie od rozejścia do domów.
Sprawą zajmuje się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która przysłał na proces swojego obserwatora. Rozpoczęcie procesu przełożono na 20 marca.
Informacje na temat artykułu:
autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2009-02-06 |
wyświetleń: | 4125 |
O serwisie ::
Reklama ::
Polityka Prywatności ::
Kontakt
Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości