|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Estetycznie jak... na bazarze
Rozmiar tekstu: A A A
W samym centrum Słupska, u zbiegu ulic Wileńskiej i
Konopnickiej znajduje się targowisko przypominające wiejski
bazar. Kilka lat temu identyczne, po przeciwnej stronie ulicy,
kupcy musieli zlikwidować i w ramach estetyzacji miasta postawić
centrum handlowe Manhatan. - I po co? - pytają dzisiaj.
Bazar - cztery pasaże obudowanych drewnianymi wiatami stołów - funkcjonuje w tym miejscu od kilkunastu lat. Tu znajdowało się targowisko zastępcze dla kupców, którzy dziś handlują w znajdującym się po sąsiedzku Manhatanie. Mimo wybudowania centrum handlowego bazar nie zniknął, choć kilka lat temu ówczesne władze miasta proponowały jego przeniesienie na ulicę Morską przy trasie wylotowej na Ustkę. - To zła lokalizacja, bo trudno tam dojechać. Najlepiej byłoby wrócić do koncepcji z początku lat 90-tych, która zakładała budowę przy ul. Wileńskiej estetycznego targowiska w kształcie podkowy - twierdzi Edmund Trzebiatowski, prezes Jantara, właściciela terenu. Podobnego zdania jest obecny dzierżawca placu, Jan Kowalewski. - Na Morskiej nie byłoby handlu. Chcemy, aby targowisko pozostało tutaj, bo ludzie są przyzwyczajeni do kupowania ze stołów. Póki co nie stać nas na estetyzację - twierdzi Kowalewski.
Istnieniem targowiska zbulwersowana jest część kupców z Manhatanu, którzy na jego budowę wydali po ponad 50 tysięcy złotych. - Kolejni raz zostaliśmy oszukani przez miasto. Obiecano nam, że bazar będzie istniał tylko do czasu otwarcia Manhatanu. Nie po to każdy z kupców inwestował, żeby tam wszystko zostało po staremu - mówi Mieczysław Wesołowski, wiceprezes Manhatanu.
Przedstawiciele miasta też nie są zachwyceni estetyką bazaru, ale nie zamierzają póki co zmuszać kupców do jego likwidacji. - Docelowo handel powinien się tam odbywać w sposób cywilizowany, ale by kupców było na to stać, trzeba zaczekać na koniunkturę gospodarczą - twierdzi Andrzej Cyranowicz, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego. (dmk)
Fot. Artur Stencel
Bazar - cztery pasaże obudowanych drewnianymi wiatami stołów - funkcjonuje w tym miejscu od kilkunastu lat. Tu znajdowało się targowisko zastępcze dla kupców, którzy dziś handlują w znajdującym się po sąsiedzku Manhatanie. Mimo wybudowania centrum handlowego bazar nie zniknął, choć kilka lat temu ówczesne władze miasta proponowały jego przeniesienie na ulicę Morską przy trasie wylotowej na Ustkę. - To zła lokalizacja, bo trudno tam dojechać. Najlepiej byłoby wrócić do koncepcji z początku lat 90-tych, która zakładała budowę przy ul. Wileńskiej estetycznego targowiska w kształcie podkowy - twierdzi Edmund Trzebiatowski, prezes Jantara, właściciela terenu. Podobnego zdania jest obecny dzierżawca placu, Jan Kowalewski. - Na Morskiej nie byłoby handlu. Chcemy, aby targowisko pozostało tutaj, bo ludzie są przyzwyczajeni do kupowania ze stołów. Póki co nie stać nas na estetyzację - twierdzi Kowalewski.
Istnieniem targowiska zbulwersowana jest część kupców z Manhatanu, którzy na jego budowę wydali po ponad 50 tysięcy złotych. - Kolejni raz zostaliśmy oszukani przez miasto. Obiecano nam, że bazar będzie istniał tylko do czasu otwarcia Manhatanu. Nie po to każdy z kupców inwestował, żeby tam wszystko zostało po staremu - mówi Mieczysław Wesołowski, wiceprezes Manhatanu.
Przedstawiciele miasta też nie są zachwyceni estetyką bazaru, ale nie zamierzają póki co zmuszać kupców do jego likwidacji. - Docelowo handel powinien się tam odbywać w sposób cywilizowany, ale by kupców było na to stać, trzeba zaczekać na koniunkturę gospodarczą - twierdzi Andrzej Cyranowicz, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego. (dmk)
Fot. Artur Stencel

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 1 Gości