Kategoria: Aktualności

Paraliż na drogach

Rozmiar tekstu: A A A

Padający bez przerwy śnieg i silny wiatr sparaliżowały ruch na drogach regionu słupskiego. W rowie między Słupskiem a Ustką wylądował autobus z pasażerami. Pełne ręce roboty miały służby drogowe i policjanci. Zima znowu zaskoczyła kierowców. Do najgroźniejszego wypadku doszło wczoraj rano między Bydlinem a Charnowem. Do rowu wpadł jadący do Ustki autobus Miejskiego Zakładu Komunikacji.

- Pasażerowie zostali uwięzieni, bo autobus przewrócił się na bok - mówi kom. Tomasz Szymański, oficer dyżurny słupskiej policji.

- Konieczna była interwencja straży pożarnej. Ucierpiał jeden z pasażerów, który ze złamanymi żebrami został przewieziony do szpitala.

Marcin Grzybiński, rzecznik prasowy MZK zapewnia, że przewoźnik zaopiekował się pasażerami. - Autobusem jechało łącznie dziewięć osób - mówi Grzybiński. - Na wszelki wypadek wszystkich zawieźliśmy na pogotowie.

Leżąca w rowie dziesiątka sparaliżowała na kilka godzin ruch na trasie Słupsk-Ustka. Rozeźleni kierowcy musieli korzystać z objazdu, który autobusową podróż do Słupska wydłużył do 80 minut. Utrudniająca widoczność śnieżyca sprawiła, że niektóre samochody jeździły nawet z prędkością 40 kilometrów na godzinę. Błoto pośniegowe utrudniało także ruch na drogach w okolicach Lęborka i Bytowa.

Wczoraj od samego rana pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych w Słupsku odśnieżali zasypane ulice. W trasę wyruszyło 11 pługów. - Na szczęście wszystkie drogi były przejezdne - informuje Henryk Stasal z ZDP. - Nieznaczne utrudnienia wystąpiły tylko na drogach w gminie Ustka, Kobylnica i Dębnica Kaszubska. Spowodowane były tym, że silny wiatr nawiewał śnieg z pól.

Mimo utrudniającego komunikację błota pośniegowego większość autobusów kursowała wczoraj zgodnie z rozkładem. - W mieście wszystkie autobusy jeździły punktualnie - przekonuje Grzybiński. - Nieznaczne opóźnienia wystąpiły na trasach podmiejskich. Wczoraj policjanci z regionu słupskiego wyjeżdżali do kilkudziesięciu kolizji. Funkcjonariusze apelują o zachowanie szczególnej ostrożności. - Najważniejsze, by dostosować prędkość do warunków panujących na drodze - mówi asp. sztab. Emilia Adamiec, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Przy takiej pogodzie wystarczy chwila nieuwagi i stłuczka gwarantowana.

Kłopoty mieli nie tylko kierowcy. Sztorm o sile 11 stopni w skali Bauforta sprawił, że rybacy nie wyszli w morze. (Jacek Cegła)

Fot. Sławomir Żabicki