Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Dzieci musiały spać w piwnicy
Rozmiar tekstu: A A A
Rodzina z trójką małych dzieci straciła dach nad głową i koczowała w piwnicy. Dopiero po naszej interwencji władze Słupska znalazły im mieszkanie. Magdalena i Zdzisław z trójką małych dzieci musieli opuścić wynajmowane dotychczas mieszkanie. Właściciel kazał się wyprowadzić w środę wieczorem. Przez 24 godziny z trzy- i czterolatkiem oraz trzymiesięcznym niemowlakiem tułali się po mieście. Nie mieli gdzie się podziać. Po pomoc zgłosili się do nas. - Właściciel kazał nam opróżnić lokal i oddać klucze - mówi ze łzami w oczach Magda. - To już koniec. Nie mamy co ze sobą zrobić. Mieli nadzieję, że jeszcze przez kilka tygodni będą mogli wynajmować lokal, który zajmowali od czterech lat. Są bowiem na szczycie listy oczekujących na mieszkanie i niebawem dostaną własny kąt. Za wynajem płacili symbolicznie i nie stać ich na znalezienie innego mieszkania. Pracuje tylko Zdzisław, który zarabia niewiele. Rodzice stanęli przed widmem koczowania pod gołym niebem przez co najmniej kilka tygodni. Są przerażeni, najbardziej boją się o dzieci.

Urzędnicy w ratuszu poradzili im, żeby zgłosili się do Domu Interwencji Kryzysowej, gdzie mogliby przeczekać najtrudniejsze dni. Problem w tym, że Magda i Zdzisław nie mogą zostawić swojego dobytku, który zmuszeni byli wystawić na zewnątrz. Szaf, wersalek, telewizora, naczyń i innego sprzętu, który mieli w domu, musi ktoś pilnować. Na dodatek za pobyt w DIK kazano im zapłacić. Maluchy były zdezorientowane, nie rozumiały, że idą na bruk.

- Mamusiu, ale zapomnieliśmy jeszcze wziąć okna, ściany i drzwi - mówił zdziwiony zamieszaniem czteroletni Adam. - Jak my to zabierzemy? Matka z trudem powstrzymuje się od płaczu, ale delikatnie próbuje wyjaśnić sytuację synkowi. Sąsiedzi pomagają jak mogą, noszą meble, ktoś przechowa ławę, ktoś inny ubrania i cenniejsze rzeczy. Zapada zmrok. Niemowlę będzie nocowało u sąsiadki, matka co chwilę chodzi je doglądać. Rodzice z dwoma chłopcami siedzą w piwnicy. Ubrani "na cebulkę“ marzną. Tak spędzają pierwszą noc. Wcześniej o sytuacji opowiedzieliśmy szefowi Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej Urzędu Miejskiego. - Wiem, o co chodzi - przyznaje Andrzej Cyranowicz. - Radziliśmy im, żeby poszli do Domu Interwencji Kryzysowej, jednak nie chcieli, dlatego postaramy się znaleźć inne rozwiązanie i na pewno im pomożemy.

Na drugi dzień Magda rozmawia z urzędnikami, na miejscu sprawdzają czy nie mają do czynienia z rodziną patologiczną, która chce wzbudzić litość i wymusić mieszkanie. Okazało się, że nie. Dziec, i mimo nieludzkich warunków, w jakich spędziły noc, były umyte i nakarmione.

Urzędnicy z ratusza nie zostawili ich na lodzie. Andrzej Obecny, wiceprezydent Słupska , w trybie nadzwyczajnym przyspieszył decyzję o przyznaniu mieszkania. Magda i Zdzisław nie mogli w to uwierzyć.

- Jestem taka szczęśliwa, jakbym wygrała szóstkę w totolotka - mówi rozradowana. - Bardzo dziękuję wam za pomoc.

Prezydent zaznacza, że ratunkiem dla rodziny było tylko to, że znajdowali się wysoko na liście oczekujących na mieszkanie. W innym przypadku, nie byłoby o niczym mowy.

- Poza tym na mieszkanie czekali w kolejce długie lata - mówi prezydent. - Dlatego zgodziłem się przyspieszyć przekazanie lokalu.

Wczorajszą noc spędzili w mieszkaniu, które dotychczas wynajmowali. Właściciel warunkowo im je udostępnił.

Dziś Magda ze Zdzisławem i dziećmi mają przekroczyć próg nowego mieszkania. (Piotr Kawałek)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2005-04-22
wyświetleń:1413

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 6 Gości