Kategoria: Aktualności

Nerki na sprzedaż

Rozmiar tekstu: A A A

Sztuczne nerki w słupskim szpitalu są przestarzałe i mogą szkodzić pacjentom – twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. Szpital nie ma pieniędzy na zakup nowego sprzętu, więc zamierza sprywatyzować stację dializ. Z raportu NIK wynika, że w całej Polsce do wymiany kwalifikuje się aż 80 procent sprzętu do dializ. Kontrolerzy sprawdzili między innymi szpitale w Słupsku i Lęborku.

– Mamy dziesięć dziesięcioletnich sztucznych nerek. Wszystkie nadają się do wymiany – mówi dyrektor słupskiego szpitala Ryszard Stus.

– A to kosztowałoby nas milion dwieście tysięcy złotych.

Na taki wydatek szpitala nie stać. Jedynym ratunkiem może być więc prywatyzacja stacji dializ. Najczęściej przejmują je firmy produkujące sztuczne nerki. – Dla szpitala to czysty zysk. Zamiast wydawać, będziemy zarabiać – przekonuje dyrektor Stus. – Firma, która przejmie stację, będzie nam płacić za dzierżawę pomieszczenia, za usługi naszej pralni, sterylizatorni, spalarni, zatrudni naszych wykwalifikowanych pracowników. Stacje dializ przynoszą zyski pod warunkiem, że nie są przestarzałe i nie trzeba ich modernizować. Roczny średni dochód, jaki stacja przynosi słupskiemu szpitalowi, to 200-300 tysięcy złotych.

Na prywatyzacji zyskał szpital w Miastku. Od roku właścicielem tamtejszej stacji dializ jest Centrum Usług Medycznych Dializa. Od tego czasu stacja stale modernizuje się: przejęty od szpitala sprzęt jest regularnie wymieniany. – Dwa miesiące temu kupiliśmy jedną nerkę, teraz przymierzamy się do zakupu następnych – mówi Paweł Haraziński, kierownik stacji.

Najlepiej w ocenie NIK wypadła stacja dializ lęborskiego szpitala. Nic dziwnego, stacja działa dopiero od 2003 roku, a najstarsze z 12 nerek mają nie więcej niż trzy lata.

– Jesteśmy jednak realistami i wiemy, że za kilka lat też staniemy przed problemem wymiany sprzętu – mówi Janusz Cholak, naczelny lekarz szpitala w Lęborku. (Małgorzata Budnik-Żabicka)