|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Ojciec gwałcił córkę
Rozmiar tekstu: A A A
Nie wiedzieliśmy o dramacie - tak tłumaczą się słupscy kuratorzy opiekujący się rodziną, w której ojciec przez 13 lat wykorzystywał seksualnie swoją córkę. Okoliczności tej bulwersującej sprawy bada słupska prokuratura. Przez 13 lat 55-letni dziś Stanisław K. wykorzystywał seksualnie jedną ze swoich córek. Miał z nią trójkę dzieci.
Rodzina (łącznie 11 dzieci) była pod nadzorem: kuratorów Sądu Rejonowego i pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Mimo to nikt nie wiedział o dziejącej się domu gehennie. Krzysztof Ciemnoczołowski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku tłumaczy: - Mamy do czynienia z perfidnym postępowaniem o drastycznym charakterze. To wszystko miało miejsce bez użycia przemocy, bez pozostawiania śladów.
Dziewczyna zaszła w ciążę po raz pierwszy w wieku 16 lat. Poroniła. - Przestępstwa seksualne mają różny charakter. Jeżeli kuratorzy mają do czynienia ze środowiskiem jednoznacznie patologicznym, potocznie zwanym meliną, wtedy łatwiej im jest się domyślić, że coś może być nie tak - tłumaczy wiceprezes sądu.
Z akt sprawy wynika, że mimo iż rodzina K. była niewydolna wychowawczo i klepała biedę, rodzice robili wszystko, by poprawić sytuację. - Kurator nigdy nie zastał rodziców pijanych, czy w towarzystwie osób ze świata przestępczego. W domu było czysto. Dzieci zawsze miały ciepły posiłek. Żadne z nich nie deklarowało, że w rodzinie jest coś nie w porządku. Nie było żadnych skarg - przekonuje Ciemnoczołowski.
Dziewczyna urodziła drugi raz. Dziecko zmarło po porodzie. Kurator wizytował dom K. co miesiąc, ale nic niepokojącego nie zauważył.
Jesienią 2004 roku dziewczyna urodziła po raz trzeci. W aktach ciągle sprawy wpisywano: "ojciec nieznany”. - Kurator nie jest jasnowidzem. Pytanie, czy córka współżyje z ojcem, byłoby po prostu nie na miejscu. - uważa Ciemoczołowski. Wiceprezes twardo broni swoich pracowników. Po ujawnieniu sprawy przeglądał akta i oceniał, jak działali kuratorzy. - Wniosek, że w tej rodzinie może dochodzić do kazirodztwa byłby daleko idącym wnioskiem - mówi. Po czym dodaje: - Na pewno ta sprawa wyczuli kuratorów.
W słupskim MOPR nie chciano z nami rozmawiać na ten temat: - Pani dyrektor jest na urlopie - usłyszeliśmy. Michał Kowalski
Dziewczyna zaszła w ciążę po raz pierwszy w wieku 16 lat. Poroniła. - Przestępstwa seksualne mają różny charakter. Jeżeli kuratorzy mają do czynienia ze środowiskiem jednoznacznie patologicznym, potocznie zwanym meliną, wtedy łatwiej im jest się domyślić, że coś może być nie tak - tłumaczy wiceprezes sądu.
Z akt sprawy wynika, że mimo iż rodzina K. była niewydolna wychowawczo i klepała biedę, rodzice robili wszystko, by poprawić sytuację. - Kurator nigdy nie zastał rodziców pijanych, czy w towarzystwie osób ze świata przestępczego. W domu było czysto. Dzieci zawsze miały ciepły posiłek. Żadne z nich nie deklarowało, że w rodzinie jest coś nie w porządku. Nie było żadnych skarg - przekonuje Ciemnoczołowski.
Dziewczyna urodziła drugi raz. Dziecko zmarło po porodzie. Kurator wizytował dom K. co miesiąc, ale nic niepokojącego nie zauważył.
Jesienią 2004 roku dziewczyna urodziła po raz trzeci. W aktach ciągle sprawy wpisywano: "ojciec nieznany”. - Kurator nie jest jasnowidzem. Pytanie, czy córka współżyje z ojcem, byłoby po prostu nie na miejscu. - uważa Ciemoczołowski. Wiceprezes twardo broni swoich pracowników. Po ujawnieniu sprawy przeglądał akta i oceniał, jak działali kuratorzy. - Wniosek, że w tej rodzinie może dochodzić do kazirodztwa byłby daleko idącym wnioskiem - mówi. Po czym dodaje: - Na pewno ta sprawa wyczuli kuratorów.
W słupskim MOPR nie chciano z nami rozmawiać na ten temat: - Pani dyrektor jest na urlopie - usłyszeliśmy. Michał Kowalski

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 1 Gości