Urzędu Miejskiego w Słupsku nie interesuje atrakcyjna działka w centrum miasta wystawiona na licytacji komorniczej, a spółki miejskiej - zarządzanie nią, mimo otrzymania takiej propozycji. Zainteresowanymi są z kolei bliscy znajomi prezydenta miasta. Sąd Rejonowy w Słupsku stwierdził na podstawie opinii inspektora nadzoru budowlanego, że o działkę nikt nie dba i zdecydował się zmienić zarządcę. Propozycję objęcia zarządu wysłał do Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. PGM stwierdził, że nie jest zainteresowany propozycją i wskazał sądowi... prywatnego zarządcę nieruchomości. Kilka dni później z propozycją objęcia zarządu zwróciła się do sądu Fundacja "Pro Pomerania”. - Słyszałem, że szukają zarządcy - mówi prezes Mieczysław Koziński. Wiceprezesem Fundacji jest Marcin Kobyliński, syn prezydenta miasta. Lech Zacharzewski, prezes PGM, twierdzi, że nikomu nie mówił o propozycji sądu. Ostatecznie zarząd nad terenem otrzymała "Pro Pomerania”, która koszty opieki nad działką określiła na 1750 złotych miesięcznie.
- Nas nie interesuje opiekowanie się dziurami w mieście - mówi Zacharzewski.
Dlaczego w odpowiedzi do sądu wskazał konkretnego, prywatnego zarządcę, a nie na przykład miejsce, gdzie można uzyskać listę wszystkich? - Ja tylko proponowałem - ucina Zacharzewski.
- To dziwne zachowanie
- mówi Zbigniew Wiczkowski, radny Słupskiego Forum Prawa i Sprawiedliwości - Zupełnie go nie rozumiem. Dlaczego spółka miejska rezygnuje z czystego dochodu za zarządzanie pustym terenem i dodatkowo poleca prywatną firmę?
Koziński: - Wcale nie zarabiamy. Nie dostaliśmy nic. Nie możemy dogadać się z komornikiem.
Sąd: - Zarządca nie przedstawił żadnych faktur. Nie możemy więc wypłacić mu pieniędzy.
W sierpniu 2005 roku teren wystawiono na pierwszą licytację za 266 tysięcy złotych. Jedynym zainteresowanym był słupski developer Mat-Bet. Terenu nie kupił. Niedługo zostanie wyznaczona kolejna licytacja. Cena działki spadnie do 236 tysięcy złotych
- Miasto powinno kupić ten teren. Później go sprzedać, albo wykorzystać pod budownictwo komunalne. Dziwię się, że do tej pory prezydent nie wystąpił z żadnym wnioskiem w tej sprawie - stwierdza Wiczkowski. Krzysztof Kido, radny SLD: - Zwrócę się do prezydenta w tej sprawie. Jednak moim zdaniem miasto powinno się wycofywać z budownictwa komunalnego. (Michał Kowalski)
Fot. Sławomir Żabicki