Kategoria: Aktualności

Dziekanka i w nogi!

Rozmiar tekstu: A A A

To już nie są incydentalne przypadki, a prawdziwa intelektualna emigracja. Według statystyk uczelni wyższych, coraz więcej żaków bierze urlop dziekański. Po co? Aby wyjechać do pracy za granicą. Studenci nie ukrywają powodów dla których biorą popularne „dziekanki”. Wolą jednak zostać anonimowi. - Teraz uczę się na akademii pedagogicznej - mówi jeden z nich. - Ale kilka lat temu zawiesiłem naukę i wyjechałem do Anglii, bo kolega załatwił mi niezłą pracę w Londynie. Robota się skończyła więc wróciłem. Nie żałuję. Nadal przecież studiuję. A tam przynajmniej trochę zarobiłem, podszkoliłem angielski i wyrobiłem sobie kontakty. Nie wykluczone, że po skończeniu studiów znów tam pojadę. Być może już na stałe. Rzecznik Pomorskiej Akademii Pedagogicznej Jolanta Nitkowska-Węglarz przyznaje, że urlopy dziekańskie coraz mniej związane są z wypadkami losowymi. - W tym roku 77 studentów dziennych jest na urlopach dziekańskich - informuje rzecznik PAP. - 60 procent z nich wyjechała do pracy za granicą. Wielu naszych studentów wywodzi się z niezamożnych środowisk, dlatego decydują się na zarobkową emigrcję.

Podobne przyczyny wyjazdów żaków, wskazują władze Wyższej Hanzeatyckiej Szkoły Zarządzania w Słupsku.

- Studenci nawet nie ukrywają, że sytuacja finansowa zmusza ich do wstrzymania nauki - mówi Irena Figurska, dziekan WHSZ. - Tak się dzieje w połowie przypadków. Na szczęście zdecydowana większość studentów wraca i kontynuuje naukę. W ciągu trzech lat liczba żaków WHSZ na urlopie niemal się podwoiła. W roku akademickim 2002/03 edukację zawiesiło 29 studentów. Natomiast w tym roku już prawie 50. Przy czym nie jest to pełny obraz sytuacji.

- Dane obejmują tylko te osoby, które wyjeżdżają na cały rok - dodaje Figurska. - Są bowiem studenci, którzy proszą o przeniesienie terminów zaliczeń lub egzaminów ponieważ mają pracę w sezonie: od maja do września, więc muszą szybciej wyjechać. (Łukasz Wójcik)