|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Z okazji 106 urodzin!
Rozmiar tekstu: A A A
Na śniadanko rzodkiew i placki ziemniaczane, a na wiosnę woda
brzozowa prosto z drzewa - to recepta pani Ireny Malkiewicz ze
Słupska na długowieczność. Skuteczna - właśnie obchodziła 106.
urodziny! Patrząc na panią Irenę trudno uwierzyć, że ma tyle
lat. Urodziła się w Aszunowie pod Wilnem w rodzinie
szlacheckiej. Do Słupska przyjechała w 1946 roku. Wychowała dwie
córki, doczekała się pięciorga wnucząt, dziesięciorga prawnucząt
oraz dwojga praprawnucząt. O wszystkich opowiada z dumą.
- Serce mam zdrowe, tylko z nogami coraz gorzej i ze wzrokiem. Zawsze młodo wyglądałam, miałam bardzo ładną cerę i zdrowe włosy. To dlatego, że zawsze na wiosnę ojciec wyśrubował dziurę w brzozie i wszyscy piliśmy wodę brzozową - zdradza tajemnicę pani Irena. Jeśli chodzi o dietę, to niczego sobie nie odmawia. Uwielbia kapuśniak i dużą białą rzodkiew. Z okazji urodzin wypiła nawet kieliszek nalewki na miodzie prosto z kamionki podarowanej przez Mariana Boratyńskiego, prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Wilna i Grodna w Słupsku, którego pani Irena do dziś jest członkiem. (mag)
Fot. Krzysztof Tomasik
- Serce mam zdrowe, tylko z nogami coraz gorzej i ze wzrokiem. Zawsze młodo wyglądałam, miałam bardzo ładną cerę i zdrowe włosy. To dlatego, że zawsze na wiosnę ojciec wyśrubował dziurę w brzozie i wszyscy piliśmy wodę brzozową - zdradza tajemnicę pani Irena. Jeśli chodzi o dietę, to niczego sobie nie odmawia. Uwielbia kapuśniak i dużą białą rzodkiew. Z okazji urodzin wypiła nawet kieliszek nalewki na miodzie prosto z kamionki podarowanej przez Mariana Boratyńskiego, prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Wilna i Grodna w Słupsku, którego pani Irena do dziś jest członkiem. (mag)
Fot. Krzysztof Tomasik

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 4 Gości