Kategoria: Aktualności

Wiatr przyniósł straty

Rozmiar tekstu: A A A

Ponad 6 tysięcy ludzi bez prądu, powalone drzewa, zniszczone klify i zejścia na plażę - to efekt ostatniej wichury w regionie słupskim. Najwięcej zniszczeń odnotowano w miejscowościach nadmorskich, gdzie spływająca z łąk i pól woda zalała domy, a szalejący na Bałtyku sztorm uszkodził zejścia na plaże. - Nie mamy dostępu do plaży - mówi Ryszard Molenda, sołtys Dębiny w powiecie słupskim. - Najgorsze, że co roku o tej porze odwiedzają nas turyści, ale z powodu braku dostępu do morza wszyscy wyjeżdżają. Mam nadzieję, że urzędnicy wezmą się za naprawianie szkód, bo w innym przypadku stracimy jeszcze więcej. Uszkodzone linie energetyczne naprawiano przez dwa dni. Wczoraj w większości domów przywrócono elektryczność.

Pogoda nie oszczędza też mieszkańców powiatu puckiego. Po stopieniu się śniegu niebezpiecznie wzrósł poziom wody w zatoce i rzekach, a silna wichura spowodowała, że podwyższył się także poziom wody w Bałtyku. Między Mrzezinem a Kosakowem zostało zalanych część łąk i pól. Rzeka Reda ledwo mieści się w swoim korycie. Strażacy interweniowali w Łebczu, Rewie i Swarzewie, gdzie wypompowywano wodę z prywatnych posesji. W Chałupach jedna z ulic tonęła pod wodą. Woda niebezpiecznie zbliżyła się ponownie do drogi 216 i ścieżki rowerowej wiodącej przez Półwysep Helski.