Kategoria: Aktualności

Zwierzęta potrzebują naszej pomocy - także finansowej

Rozmiar tekstu: A A A

Pracują tu lekarze, technicy weterynarii, osoby prywatne. Robią to społecznie, na wszelkie interwencje do zaniedbanych czy chorych zwierząt jeżdżą na własny koszt. - Zawsze żartuję, że tu się nie zarabia, ale traci. Tyle, że ta strata jest tylko finansowa, bo nasza działalność to niesienie pomocy zwierzętom - mówi Barbara Aziukiewicz, prezes słupskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Odział powstał w 1963 r. Działa w dwóch powiatach - słupskim i bytowskim. - Do TOZ należy 40 osób - mówi Barbara Aziukiewicz. - Edukujemy młodzież, działamy na rzecz zmniejszenia populacji bezdomnych kotów i psów, leczymy chore, wiejskie zwierzęta, dokarmiamy je. Inspektorzy jeżdżą także na interwencje do chorych czy wymagających pomocy - mówi Barbara Aziukiewicz. Z pieniędzy z "jednego procenta", przekazanych w ostatnich dwóch latach, towarzystwo przeprowadziło sterylizacje wiejskich zwierząt. W ramach nauczania młodzieży TOZ napisało projekt do Centrum Inicjatyw Obywatelskich pt. "Edukacja humanitarna młodzieży wiejskiej" dla gminy Kobylnica w powiecie słupskim. W każdej szkole tej gminy powstały koła miłośników zwierząt. Uczniowie wyszukują te, które potrzebują pomocy, opiekują się nimi. TOZ pisze obecnie drugi projekt pod tym samym hasłem, dla gminy Słupsk.