|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Czy MZK mści się za brak dofinansowania zakupu autobusów?
Rozmiar tekstu: A A A
MZK domaga się od władz miasta zwrotu pieniędzy za bezpłatne przejazdy, do których uprawnieni są niektórzy mieszkańcy Słupska. Władze miejskie czekają na oficjalne pismo z konkretnymi wyliczeniami. |
W ubiegłą środę radni ostatecznie nie zgodzili się przekazać spółce miejskiej 1 38 mln zł na zakup pierwszego eksperymentalnego autobusu. Docelowo miasto miało wydać z budżetu 5 mln zł na 5 autobusów (spłata miała nastąpić w ciągu kilku lat). Jednak zdaniem radnych opozycji, "eksperyment" z napędzanymi etanolem autobusami jest zbyt kosztowny. Tym bardziej, że tabor składa się w większości z pojazdów napędzanych olejem napędowym. Ostatnio kupiono także pięć innych pojazdów, napędzanych gazem ziemnym (CNG). Rada nadzorcza MZK ocenia działania radnych jako zabawę w politykę.
- Na nadzwyczajnym posiedzeniu rada podtrzymała politykę rozwoju firmy, opartą na paliwie przyszłości, czyli CNG oraz etanolu - mówi Andrzej Szczepański, przewodniczący rady nadzorczej. - Zapowiedziała także, że wystąpi do miasta o zwrot pieniędzy za ostatnie lata z tytułu niezapłaconych pieniędzy za bezpłatne bilety autobusowe. Wstępnie oszacowano, że chodzi o 3 mln zł. Ile dokładnie - nie wiadomo, bo spółka właśnie liczy swoje "straty". Dlaczego tak późno? Czy wcześniej jej szefowie nie wiedzieli, że miasto przekazuje przewoźnikowi za mało pieniędzy? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że sprawa może skończyć się w sądzie, bo MZK zapowiedział dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej. Zadowolony z takiego obrotu sprawy jest Robert Kujawski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej (PiS). Jego zdaniem to znak, że prezes spółki wziął się do pracy.
- To pierwszy pozytywny efekt, a prezes zamiast lobbować za Scanią, zajmuje się szukaniem pieniędzy wewnątrz firmy. Niemniej jeśli udowodni się nam, że pieniądze MZK się należą, to się zgodzimy. Na razie wygląda na to, że z rożnych przyczyn było komuś wygodnie, aby spółka brała mniejsze dofinansowywanie niż powinna - dodaje. Pozostali radni również są zdania, że spółka próbuje szantażować miasto. Zastrzegają, że presji MZK ani prezydenta, który będzie chciał zwołać nadzwyczajną sesję poświęconą autobusom i tak nie ulegną.
- Uchwała i tak nie przejdzie - zarzeka się Tadeusz Bobrowski, radny klubu PiS. - Przeanalizowałem dokumenty i według mnie spółka nie powinna otrzymać żadnych dodatkowych pieniędzy z kasy miasta.
Podobne stanowisko ma szef klubu PO Zdzisław Sołowin. Jedynym wyjściem, według niego, jest przedstawienie argumentów. - Szantażu się nie boimy - dodaje. - Jeśli ktoś uważa, że na podstawie legitymacji MZK uprawniających do ulg i bezpłatnych biletów, które kiedyś wprowadzono w mieście i na podstawie badań marketingowych wyliczy swoje straty, to się myli. Oczywiście, straty można wyliczyć, ale trzeba zainstalować kasy fiskalne. Wtedy będzie wiadomo, za co należy płacić. Teraz to zwykłe wróżenie z fusów. Poza tym, jeśli prezes nie potrafił zrobić tego do tej pory, to nie sądzę, aby potrafił zrobić to dzisiaj.
Z Januarym Senko, prezesem MZK, nie udało nam się skontaktować. Był wczoraj w Warszawie.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2007-04-03 |
wyświetleń: | 2569 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 13 Gości