Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Panie prezesie, pan odda kasę
Rozmiar tekstu: A A A
Nagroda mi się należy, to owoc mojej rocznej pracy w PGM - mówi Lech Zacharzewski.
Radni klubu Prawa i Sprawiedliwość chcieliby, aby prezesi miejskich spółek z własnej woli zwrócili przyznane im przez rady nadzorcze nagrody roczne. Chodzi o sumy od 20 do 33 tys. złotych, które otrzymali za pracę w ubiegłym roku. Na tak wysokie nagrody zgodził się prezydent Słupska Maciej Kobyliński. Tymczasem dwie z nagrodzonych spółek mają problemy finansowe. Nagrody dla prezesów sięgnęły w tym roku 121 tys. zł. Roczne utrzymanie szefów w spółkach miejskich to ponad pół miliona złotych brutto (pensje prezesów miejskich spółek w Słupsku to średnio około 11 tysięcy złotych miesięcznie). Przyznane nagrody mają być uwieńczeniem dobrej pracy prezesów Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, miejskich Wodociągów, Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej oraz Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku. Tadeusz Koper z PGK, Lech Zacharzewski z PGM i January Senko z MZK otrzymali po 33 tysiące złotych brutto, a prezes wodociągów Ryszard Gronowski 22 tysiące złotych. Prezydent Słupska Maciej Kobyliński twierdzi, że szefowie miejskich spółek dobrze wypełniali swoje obowiązki, stąd taka gratyfikacja.

- To normalna rzecz, że nagradza się pracowników - uważa Lech Zacharzewski, prezes PGM.

Tymczasem spółka, której prezesuje Zacharzewski, ma problemy finansowe. Lokatorzy mieszkań komunalnych są zadłużeni na ponad jedenaście milionów złotych, w PGM brakuje pieniędzy na remonty budynków. Dodatkowo są zastrzeżenia co do rozliczenia funduszy remontowych wspólnot w PGM. Kłopoty ma ostatnio także MZK, przewoźnik nie wie skąd wziąć pieniądze na zakup autobusów na etanol, które zamówił w firmie Scania. Na finansowanie zakupu z kasy miejskiej nie zgodziła się Rada Miejska. Nagroda została jednak przyznana. Uzasadnieniem jest to, że tabor w Słupsku zmienił się ze starego na nowszy i bardziej nowoczesny. Dobrej passy nie mają też słupskie Wodociągi, które są krytykowane za postawienie biurowca za 2,8 mln zł, wcześniej wybudowały aulę za ponad milion. Prezes Gronowski dostał niedawno naganę od rady nadzorczej. Po naganie przyszedł czas na... nagrodę za roczną pracę. Tymczasem prawicowi radni mówią, że są zszokowani wysokością nagród. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Robert Kujawski z PiS wie, że nie ma teraz możliwości zwrotu wypłaconych nagród.

- Takich szans nie ma - mówi. - Jednak to spółki działające na zasadach "non profit i nie powinny generować kosztów, lecz dążyć do tego, aby ich funkcjonowanie było jak najtańsze. Rady nadzorcze nie powinny przyznawać tak wysokich nagród w czasie, gdy pracownicy tych spółek otrzymali w ciągu roku może 30 zł podwyżki.

Zdaniem Kujawskiego, jedynym rozwiązaniem jest zatrudnienie na miejscu prezesów menedżerów, którzy będą ciąć koszty funkcjonowania firmy. Nagrodzeni prezesi nie chcą komentować sytuacji.

121 tys. zł
Za tę sumę można w mieście wybudować plac zabaw z prawdziwego zdarzenia. Na brak placów zabaw wciąż narzekają mieszkańcy.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-04-04
wyświetleń:1419

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 10 Gości