Kategoria: Aktualności

Sieci mówimy: nie

Rozmiar tekstu: A A A

Kaloryfer zamiast pieca na węgiel oraz bieżacą ciepłą wodę zamiast gazowego "junkersa" zaproponowano 1300 rodzinom mieszkających w budynkach słupskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. Administracja chciała podłączyć lokatorów do miejskiej sieci ciepłowniczej. Jednak mało kto zdecydował się na to rozwiązanie. Ankiety z zapytaniem PGM rozesłał do lokatorów mieszkających w budynkach przy ul. Sobieskiego, Królowej Jadwigi i al. 3-go Maja oraz w kamienicach przy ul. Mickiewicza i Lutosławskiego. Na Osiedlu Zatorze, gdzie jest już centralne ogrzewanie, PGM i ciepłownicy czyli "Sydkraft EC", chcieli dowiedzieć się czy mieszkańcy będą chcieli mieć bieżącą ciepłą wodę. Osobom mieszkającym w starej części miasta zaproponowano też podłączenie do miejskiego co. - Na inwestycje te przeznaczyliśmy ponad milion zł - mówi Stanisław Łach, kierownik działu inwestycji i remontów w słupskim "Sydkraft EC". - Chętnych było jednak tak mało, że z tej sumy wykorzystamy zaledwie 150 tys. zł na podłączenie ogrzewania do dwóch kamienic. Prace wykonujemy bowiem w tych budynkach, w których ponad 60 procent ankietowanych wyraziło na to swoją zgodę. - Mieszkańcy w większości nie chcą podłączać się do sieci ciepłowniczej, bo obawiają się wzrostu opłat. Część, szczególnie tych uboższych lokatorów, woli kupić parę kilogramów węgla, niż opłacać centralne ogrzewanie. Są też tacy, którzy zainwestowali już w kotły gazowe ogrzewające mieszkania - mówi Lech Zacharzewski, prezes słupskiego PGM. - Mimo to w przyszłym roku będziemy nadal pytać naszych lokatorów, między innymi z alei Wojska Polskiego, czy będą chcieli podłączyć się do sieci. (bos)