|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Ofiara lekarzy
Rozmiar tekstu: A A A
200 tysięcy złotych zadośćuczynienia, odszkodowania, 240 tysięcy złotych renty wyrównawczej i oraz 800 złotych renty miesięcznie - domagają się od słupskiego szpitala rodzice 2 i pół-letniego Jakuba K., ofiary błędów lekarskich. Pozew trafił wczoraj do słupskiego Sądu Okręgowego. - Matka została przyjęta na oddział położniczy w Ustce ze skurczami i krwawieniem. Mimo to przez siedem godzin nikt się nią nie zajął - mówi mecenas Anna Bogucka-Skowrońska, pełnomocnik rodziców. - Dziecko urodziło się z niedotlenieniem, które spowodowało w mózgu nieodwracalne skutki. Nie rozwija się, nawet nie siedzi, jest do dzisiaj karmione przez sondę.
Tymczasem prokuratura prowadzi śledztwo. - Zarzuciliśmy lekarzowi, że w dokumentacji medycznej poświadczył nieprawdę. Mimo że do czasu cesarskiego cięcia, w ogóle nie miał kontaktu z pacjentką, wpisał w jej karcie nieprawdziwe dane na temat wcześniejszego przebiegu akcji porodowej - mówi Tomasz Walendziak, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego. - Natomiast kwestie błędu lekarskiego ocenią biegli. Czekamy na ich opinię.
- Informacje o stanie pacjentki otrzymałem od położnej - twierdzi lekarz, nie życząc sobie podawania swojego nazwiska. (ber)
Tymczasem prokuratura prowadzi śledztwo. - Zarzuciliśmy lekarzowi, że w dokumentacji medycznej poświadczył nieprawdę. Mimo że do czasu cesarskiego cięcia, w ogóle nie miał kontaktu z pacjentką, wpisał w jej karcie nieprawdziwe dane na temat wcześniejszego przebiegu akcji porodowej - mówi Tomasz Walendziak, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego. - Natomiast kwestie błędu lekarskiego ocenią biegli. Czekamy na ich opinię.
- Informacje o stanie pacjentki otrzymałem od położnej - twierdzi lekarz, nie życząc sobie podawania swojego nazwiska. (ber)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 1 Gości