|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Papierowe inwestycje
Rozmiar tekstu: A A A
Brukowane deptaki i place, podgrzewane schody z windami dla wózków i nowe oświetlenie - tak według planów Zarządu Dróg Miejskich już w przyszłym roku wyglądać ma centrum Słupska. Pod warunkiem, że miasto na inwestycje warte co najmniej kilka milionów złotych zdobędzie pieniądze z unijnych funduszy. A wątpliwości co do tego ma zarówno część radnych, jak i słupszczanie. Przyszłoroczne plany inwestycyjne ZDM przedstawiają się imponująco. Gruntowną modernizację przejść ma m.in. aleja Wojska Polskiego (na zdjęciu), ulica Starzyńskiego i Stary Rynek. - Deptaki w alei Wojska Polskiego i na ulicy Starzyńskiego będą wyłożone kostką brukową, pojawi się tam nowe, stylowe oświetlenie. Na Starym Rynku przebudowana zostanie fontanna, a sam plac dzięki likwidacji parkingów stanie się większy. Przebudujemy też przejście podziemne. Wiodące do niego schody będą miały podgrzewane stopnie, pojawi się też winda dla wózków - mówi Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM w Słupsku.
Miasto na sfinansowanie inwestycji wartych kilka milionów złotych będzie chciało zdobyć pieniądze także z Unii Europejskiej. Zbigniew Wiczkowski, radny Słupskiego Forum Prawa i Sprawiedliwości, nie wierzy, że uda się pozyskać tak duże dofinansowanie. - Te plany są zbyt wygórowane. Tym bardziej, że w obecnej kadencji nie wpłynęła do Słupska ani jedna złotówka unijnej pomocy na inwestycje. Mam obawy, czy urzędnicy w ratuszu w ogóle umieją prawidłowo wypełnić i uzasadnić wnioski o dotacje - zastanawia się Z. Wiczkowski.
Obaw nie kryje także Jerzy Wandzel, radny Słupskiego Porozumienia Samorządowego, były prezydent miasta. - O części prac, na przykład modernizacji ulicy Starzyńskiego i przejścia podziemnego, nie ma mowy w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. Bez ujęcia ich w tym dokumencie nie ma najmniejszych szans na zdobycie pieniędzy z Unii Europejskiej - uważa J. Wandzel.
Podobne wątpliwości co do realności miejskich planów mają także słupszczanie. - Nasi urzędnicy piszący wnioski są mało operatywni. Ratusz powinien znaleźć takich ludzi, którzy potrafią właściwie umotywować wnioski o dotacje - mówi Krystyna Grodecka, ze Słupska. Również zdaniem słupszczanina Zygmunta Kołakowskiego miasto nie ma szans na uzyskanie unijnych pieniędzy. - W ratuszu brakuje fachowców. Dlatego też już wiele pieniędzy przeszło nam koło nosa. Z nowymi wnioskami ratusz też sobie nie poradzi - uważa.
Czy i ile pieniędzy na inwestycje wpłynie do słupskiej kasy przekonamy się wiosną przyszłego roku. (dmk)
Fot. Krzysztof Tomasik
Miasto na sfinansowanie inwestycji wartych kilka milionów złotych będzie chciało zdobyć pieniądze także z Unii Europejskiej. Zbigniew Wiczkowski, radny Słupskiego Forum Prawa i Sprawiedliwości, nie wierzy, że uda się pozyskać tak duże dofinansowanie. - Te plany są zbyt wygórowane. Tym bardziej, że w obecnej kadencji nie wpłynęła do Słupska ani jedna złotówka unijnej pomocy na inwestycje. Mam obawy, czy urzędnicy w ratuszu w ogóle umieją prawidłowo wypełnić i uzasadnić wnioski o dotacje - zastanawia się Z. Wiczkowski.
Obaw nie kryje także Jerzy Wandzel, radny Słupskiego Porozumienia Samorządowego, były prezydent miasta. - O części prac, na przykład modernizacji ulicy Starzyńskiego i przejścia podziemnego, nie ma mowy w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. Bez ujęcia ich w tym dokumencie nie ma najmniejszych szans na zdobycie pieniędzy z Unii Europejskiej - uważa J. Wandzel.
Podobne wątpliwości co do realności miejskich planów mają także słupszczanie. - Nasi urzędnicy piszący wnioski są mało operatywni. Ratusz powinien znaleźć takich ludzi, którzy potrafią właściwie umotywować wnioski o dotacje - mówi Krystyna Grodecka, ze Słupska. Również zdaniem słupszczanina Zygmunta Kołakowskiego miasto nie ma szans na uzyskanie unijnych pieniędzy. - W ratuszu brakuje fachowców. Dlatego też już wiele pieniędzy przeszło nam koło nosa. Z nowymi wnioskami ratusz też sobie nie poradzi - uważa.
Czy i ile pieniędzy na inwestycje wpłynie do słupskiej kasy przekonamy się wiosną przyszłego roku. (dmk)
Fot. Krzysztof Tomasik

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 1 Gości