Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Ktoś kradnie, ja mam kłopoty
Rozmiar tekstu: A A A
Już kilkanaście mandatów dostał Michał ze Słupska. Sęk w tym, że żadnych wykroczeń nie popełnił. Cierpi, bo policja spisuje dane tylko na podstawie tego, co usłyszy od prawdziwego przestępcy. A ten dużo wie o Michale. Michał był zdziwiony, gdy pewnego dnia dostał wezwanie na policję. - Policjanci powiedzieli mi, że chodzi o mandat za kradzież w supermarkecie - mówi. - Byłem zaskoczony i zestresowany, zapewniłem, że to na pewno nie ja.

Funkcjonariusze zasugerowali konfrontację z personelem sklepu, na co przystał bez wahania. - Pracownicy oczywiście nie rozpoznali we mnie złodzieja i sprawę umorzono - mówi Michał. Spokój trwał jednak tylko kilka dni. W skrzynce na listy znalazł wniosek o ukaranie wysłany z sądu w Świdwinie (zachodniopomorskie). - Znów chodziło o kradzież w sklepie - mówi Michał. - Odwołałem się i pojechałem na rozprawę do Świdwina. Ochroniarz, który był świadkiem, nie rozpoznał mnie i sąd umorzył sprawę. Michał po raz drugi odetchnął z ulgą. Miał też dowód na niewinność: w czasie, gdy ktoś w jego imieniu kradł w Świdwinie, był w szpitalu.

Po krótkim czasie przyszły do niego jednak aż trzy mandaty na raz. Łącznie na osiemset złotych i znów za to samo mówi czytelnik. Dwa za kradzieże w Koszalinie, jeden ze Świdwina, ale za inną kradzież.

Michał ponownie jeździł i wyjaśniał, żmudnie tłumaczył, że ktoś się pod niego podszywa. Jak to możliwe? Na każdej kserokopii mandatu widać, że został wystawiony przez policję na podstawie danych podanych ustnie! Ten, kto podawał się za Michała, znał jego adres, datę urodzenia, imiona rodziców, wiedział o nim wszystko.

Sprawę Michał zgłosił policji, jednak musiał jeździć do każdego komisariatu z osobna i tam wszystko wyjaśniać. Po powrocie z tournee po zachodniopomorskich komisariatach, okazało się, że w domu czeka na niego kolejnych sześć mandatów! Tym razem za przestępstwa popełnione w okolicach Trójmiasta. - Dwa dotyczyły kradzieży w Lęborku - mówi Michał. - Za co są wystawione pozostałe cztery, jeszcze nie wiem, dowiem się w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku.

Najpierw jednak musi tam pojechać. W Lęborku już był i skierował sprawę na policję. Jeździć, niestety, musi, bo urzędników z UW nie interesuje, że to nie on jest sprawcą. - Oni wyjaśniają tylko, za co i gdzie został wystawiony mandat - mówi Michał. - Potem udaję się do właściwego komisariatu i zgłaszam problem. Tymczasem poborcy z Urzędu Skarbowego już depczą mu po piętach. - Mam łącznie dziewięć tytułów wykonawczych na prawie trzy tysiące złotych - skarży się Michał. - Boję się, że jeszcze przyjdzie komornik.

Ma stały dochód, jednak nie ma zamiaru płacić za złodzieja i oszusta. Z policji dostał zaświadczenie, że w sprawie mandatów toczy się postępowanie. Zaniósł je do Urzędu Skarbowego i ma nadzieję, że egzekucja zostanie wstrzymana. Policjanci zapewniają, że wyjaśniają sprawę Michała. - Zajęli się tym odpowiedni funkcjonariusze - wyjaśnia Emilia Adamiec, rzecznik słupskiej policji. - Zgłoszenie o przestępstwie czy wykroczeniu należy złożyć tam, gdzie doszło do złamania prawa. Poszkodowany zawsze dostanie zwrot kosztów podróży. W Urzędzie Skarbowym dowiedzieliśmy się, że tytuły wykonawcze wystawia się na wniosek wierzyciela (Urząd Wojewódzki w Gdańsku przyp. red.), który teraz będzie musiał najprawdopodobniej zająć stanowisko w tej sprawie. Jeśli postępowanie policyjne potwierdzi, że doszło do podszywania się lub pomyłki, to z pewnością Michał mandatów nie będzie musiał płacić. Michał tymczasem codziennie ze strachem patrzy na skrzynkę pocztową, w obawie przed kolejnymi mandatami. (Piotr Kawałek)

Fot. Sławomir Żabicki
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2005-02-07
wyświetleń:1044

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 5 Gości