Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Problemy z Kaszubską
Rozmiar tekstu: A A A
Co do tego, że remont ul. Kaszubskiej jest niezbędny nikt nie ma chyba wątpliwości. Jednak sposób przeprowadzania prac pozostawia wiele do życzenia. Ulica jest rozkopana, droga wyjazdowa praktycznie zablokowana, nie mówiąc już o tym, że miasto rozpoczęło inwestycję nie mając zabezpieczonych pieniędzy na ten cel. – Wszystko odbywa się normalnie. Spieszymy się, żeby zdążyć przed wakacjami – twierdzi Wiesław Kurtiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Słupsku. Ponieważ słupscy radni nie zgodzili się na zaciągnięcie kolejnego kredytu, z którego miał być finansowany m.in. remont Kaszubskiej, prezydent miasta uruchomił środki z rezerwy budżetowej, aby rozpoczęte prace mogły być kontynuowane. – Jednocześnie prezydent ma nadzieję, że radni zgodzą się na zaciągniecie kredytu – mówi Marek Sosnowski, rzecznik słupskiego ratusza. Nadzieję co prawda można mieć zawsze, tymczasem to, co zdaniem urzędników "odbywa się normalnie" zdążyło już całkiem nieźle dać się we znaki nie tylko kierowcom, ale i przedsiębiorcom prowadzącym działalność przy ul. Kaszubskiej. – Od kiedy zaczęli remont, klientów jest jak na lekarstwo. Żeby do nas dojechać, najpierw muszą pokonać korek, który czasem ciągnie się aż do ulicy Sierpinka. Nic dziwnego, że wolą jechać gdzie indziej – mówi pracownik zakładu wulkanizacyjnego z ul. Kaszubskiej.

Jeszcze więcej powodów do zmartwienia ma właściciel "Karczmy pod Kluką" Mariusz Stachyra. – Na własny koszt zrobiłem zatokę postojową i chodnik dla kientów, a teraz wszystko jest rozkopane. Co prawda zapewniono mnie, że wszystko zostanie odtworzone, ale nie zmienia to faktu, że klienci mają teraz utrudniony dojazd do Karczmy. Od kiedy zaczął się remont karczma świeci pustkami. Właściciel nie ukrywa, że jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać dłużej, będzie zmuszony zamknąć interes przynajmniej na czas remontu. – Zatrudniam 18 osób, którym przecież trzeba płacić, nie mówiąc już o stałych kosztach. Bez klientów nie da się funkcjonować. Tymczasem każdy dzień robót powoduje coraz większe straty – mówi M. Stachyra. (man)

Na zdjęciu: Rozciągający się przed "Karczmą pod Kluką" księżycowy krajobraz skutecznie odstrasza potencjalnych klientów

Fot. Krzysztof Tomasik
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2005-04-06
wyświetleń:1079

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 5 Gości