Kwiecień 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Pacjenci mogą wybrać
Rozmiar tekstu: A A A
Podczas wizyty u lekarza możemy domagać się, by na recepcie nie wypisywał nazwy konkretnego leku, lecz jego nazwę chemiczną. Dzięki temu przy okienku w aptece pacjent sam będzie mógł wybrać to, na co go stać. Na rynku jest mnóstwo lekarstw o podobnym działaniu i składzie. Na tę samą chorobę jeden lekarz wypisze jeden lek, a drugi zaproponuje co innego. Według rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie recept lekarz wcale nie musi wypisywać nazwy konkretnego farmaceutyku. Wystarczy, że poda nazwę międzynarodową tak zwanej substancji czynnej. W ten sposób pacjentowi zostanie przedstawiona w aptece gama medykamentów o podobnym działaniu i składzie. Do nas należy decyzja, co wybieramy. Wbrew pozorom, może być to również dobra wiadomość dla lekarzy, którzy często podejrzewani są o to, że pozostają "na usługach" producentów lekarstw.


Pacjent chce być pewny

Pan Adam ze Słupska od kilku lat ma spore problemy ze zdrowiem, zdarzają się tygodnie, gdy musi realizować kilka recept. - Zwykle nie podważam decyzji lekarzy i wykupuję leki przez nich zapisane. Niekiedy wydaję na nie jednak ostatnie pieniądze - mówi. - Wypisywanie tylko nazwy chemicznej może rzeczywiście ułatwiłoby zakup leku tańszego. Ale jaką będę miał gwarancję, że będzie również skuteczny, jak ten zapisany przez lekarza? Z kolei pani Mirosława, którą spotkaliśmy w jednej z aptek, przyznaje, że często prosi o zamianę leków na tańsze.

- Niekiedy mam wrażenie, że lekarze przepisując mi konkretny lek, mają jakieś ciche porozumienie z firmami farmaceutycznymi - twierdzi. - Może gdyby wypisywali tylko nazwę chemiczną, nie można by ich podejrzewać o jakiś związek z konkretnym producentem - zastanawia się.


Trzeba znać szczegóły

Pomysł ministerstwa spotyka się jednak z oporem środowiska farmaceutów i lekarzy. - Moim zdaniem wypisywanie substancji czynnej nie jest dobrym pomysłem - mówi farmaceutka jednej ze słupskich aptek. - My jesteśmy do nich przyzwyczajeni z racji wykształcenia, ale lekarze wcale nie muszą ich znać. Głównym źródłem wiedzy o lekach są firmy farmaceutyczne, więc lekarze posiłkują się głównie nazwami handlowymi. Sprawa nie ma jednak większego znaczenia, bowiem jeśli pacjenta nie stać na wykupienie konkretnego leku, często prosi o wydanie tańszego o podobnym działaniu. Jeśli tylko istnieje taka możliwość, proponujemy kilka innych lekarstw. Zdarza się jednak, że lekarz na recepcie zastrzega, iż pacjent może otrzymać wyłącznie lek przez niego przepisany. Należy przypuszczać, że jest przekonany o tym, iż tylko on mu pomoże. W takiej sytuacji mamy związane ręce. Farmaceutka zwraca uwagę na jeszcze jeden problem - przysłowiowego już lekarskiego charakteru pisma. - Nazwy leków są zazwyczaj krótkie i z ich odczytaniem nie ma problemu - twierdzi. - Nazwy chemiczne są niekiedy bardzo długie i skomplikowane. Łatwo więc o pomyłkę.


Nie tylko substancja czynna

Propozycja wypisywania na recepcie tylko nazwy chemicznej nie przekonuje też Grzegorza Natory, lekarza ze Słupska. - Poza substancją czynną ważne jest również między innymi podłoże leku, substancje pomagające, które ułatwiają wchłanianie, czy w końcu proces technologiczny produkcji - przekonuje lekarz. - Dwa leki, zawierające tę samą substancję chemiczną, wcale nie muszą równie dobrze działać. Ważna jest również forma leku - od tabletek, poprzez ampułki do zastrzyków dożylnych, na żelach kończąc. Jeśli pacjent nie będzie wiedział, o jaką formę leku konkretnie chodzi, mogą być problemy. Trzeba też pamiętać, że tańszy lek nie zawsze znaczy tak samo skuteczny. Niekiedy zdarza się, że wracają do mnie pacjenci, którzy wcześniej prosili o wypisanie tańszego specyfiku, a którego działanie było zbyt słabe, by zwalczyć chorobę. Czasami więc ponoszą podwójny wydatek, bo muszą kupić kolejne tabletki. Przed wypisaniem więc tańszej recepty uprzedzam o ewentualnych konsekwencjach zamiany leku - ostrzega lekarz.


Liczy się skutek

Natora podkreśla, że zadaniem lekarza jest leczyć skutecznie, a nie jak najtaniej. - O sposobie leczenia powinien decydować lekarz, który ma większe doświadczenie w tym względzie niż farmaceuta - przekonuje. - Przecież do tego konieczny jest wywiad z pacjentem, poznanie wielu uwarunkowań. Magister farmacji, mimo wszelkiej chęci pomocy pacjentowi, nie będzie przecież przeprowadzał wywiadu przed okienkiem apteki. Zamianę leków polecam więc w sytuacjach wyjątkowych, doraźnych, nie należy tego stosować jako normę. Decyzję pozostawmy lekarzom. Przecież to oni odpowiadają za sposób leczenia i biorą odpowiedzialność za wybór leków. (Roma Linke)

Fot. Sławomir Żabicki
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2005-06-06
wyświetleń:1422

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 2 Gości