|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Buntują się w tonącym mieście
Rozmiar tekstu: A A A
Słupszczanie się buntują. Trzeci raz w tym roku ich domy, piwnice i zakłady pracy zalała woda. Jedni zastanawiają się nad żądaniem odszkodowania, inni chcą zwijać interesy w zagrożonych miejscach. Stracą na tym wszyscy. Jolanta Jarosz ma zakład fryzjerski znajdujący się poniżej poziomu jezdni. – Co większy deszcz to powódź w zakładzie. Wszystko trzeba wylać, wyczyścić, wysuszyć. Robimy to sami. – opowiada. – Mam już tego dość. Zmieniam to miejsce. Ratusz nic nie robi, żeby było lepiej. W tej sytuacji jest wielu innych mieszkańców Słupska.
Każde zalanie miasta to określone koszty. Straż Pożarna ocenia, że usuwanie skutków przedwczorajszej ulewy kosztowało ją około 40 tysięcy złotych, lipcowej – 80 tysięcy. Miasto też ponosi straty. Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta nie potrafił wczoraj ustalić w jakiej wysokości. Nie wiedział także, czy ktokolwiek z poszkodowanych w wyniku zalania wystąpił o odszkodowanie do miasta.
Prezydent Maciej Kobyliński zapewnia, że zostaną podjęte wszystkie działania, by zminimalizowac skutki zalewania. O tym mówi też opozycja. – Trzeba to zrobić, zanim ktoś się nie zdenerwuje i nie wygra sprawy w sądzie o odszkodowanie – mówi Zbigniew Wiczkowski, radny Słupskiego Forum Prawa i Sprawiedliwości.
Dopiero wczoraj Zarząd Dróg Miejskich zdecydował o naprawie fatalnego odwodnienia pod wiaduktem na ulicy Szczecińskiej, gdzie do kolektora prowadziła rura o przekroju 10 cm. Droga – krajowa szóstka – jest zalewana podczas każdej większej ulewy. Jednak ZDM wiedział o tym problemie od ubiegłego roku i nic nie robił. „Głos Pomorza” ujawnił to w lipcu. Dlaczego ZDM naprawia fuszerkę dopiero teraz? – Bo dopiero teraz mamy na to pieniędze z oszczędności na inwestycjach – wyjaśnia Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM.
– Trudniej się wydaje pieniądze na rzeczy, których nie widać. Na polbruk, fajerwerki pieniądze wydaje się łatwo – mówi Wiczkowski.
– Pan Wiczkowski jako wiceprezydent też mógł się wykazać, my zrobiliśmy dziś więcej w przekładaniu kanalizacji niż on, gdy pełnił tę funkcję – odpowiada Kobyliński.
Jerzy Wandzel, radny Słupskiego Porozumienia Samorządowego, były wiceprezydent Słupska zarzuca władzom miasta „brak szerszego spojrzenia”. – Poprawa kanalizacji w Słupsku została zaniechana poza ul. Kozietulskiego i włączeniem osiedla Niepodległości w nowy kolektor numer sześć. (Michał Kowalski)
Każde zalanie miasta to określone koszty. Straż Pożarna ocenia, że usuwanie skutków przedwczorajszej ulewy kosztowało ją około 40 tysięcy złotych, lipcowej – 80 tysięcy. Miasto też ponosi straty. Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta nie potrafił wczoraj ustalić w jakiej wysokości. Nie wiedział także, czy ktokolwiek z poszkodowanych w wyniku zalania wystąpił o odszkodowanie do miasta.
Prezydent Maciej Kobyliński zapewnia, że zostaną podjęte wszystkie działania, by zminimalizowac skutki zalewania. O tym mówi też opozycja. – Trzeba to zrobić, zanim ktoś się nie zdenerwuje i nie wygra sprawy w sądzie o odszkodowanie – mówi Zbigniew Wiczkowski, radny Słupskiego Forum Prawa i Sprawiedliwości.
Dopiero wczoraj Zarząd Dróg Miejskich zdecydował o naprawie fatalnego odwodnienia pod wiaduktem na ulicy Szczecińskiej, gdzie do kolektora prowadziła rura o przekroju 10 cm. Droga – krajowa szóstka – jest zalewana podczas każdej większej ulewy. Jednak ZDM wiedział o tym problemie od ubiegłego roku i nic nie robił. „Głos Pomorza” ujawnił to w lipcu. Dlaczego ZDM naprawia fuszerkę dopiero teraz? – Bo dopiero teraz mamy na to pieniędze z oszczędności na inwestycjach – wyjaśnia Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM.
– Trudniej się wydaje pieniądze na rzeczy, których nie widać. Na polbruk, fajerwerki pieniądze wydaje się łatwo – mówi Wiczkowski.
– Pan Wiczkowski jako wiceprezydent też mógł się wykazać, my zrobiliśmy dziś więcej w przekładaniu kanalizacji niż on, gdy pełnił tę funkcję – odpowiada Kobyliński.
Jerzy Wandzel, radny Słupskiego Porozumienia Samorządowego, były wiceprezydent Słupska zarzuca władzom miasta „brak szerszego spojrzenia”. – Poprawa kanalizacji w Słupsku została zaniechana poza ul. Kozietulskiego i włączeniem osiedla Niepodległości w nowy kolektor numer sześć. (Michał Kowalski)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 11 Gości