|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Dobry inwestor?
Rozmiar tekstu: A A A
Dzisiaj Ryszard Stus, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku spotka się z przedstawicielami duńskiej firmy, która zainteresowana jest inwestowaniem w budowę słupskiego szpitala. Od wyników tych rozmów zależy, czy Słupsk będzie miał jeden z najnowocześniejszych szpitali publicznych w Polsce. - Duńczycy chcą się zorientować między innymi, jakim dysponujemy sprzętem, personelem, jakie mamy limity - wyjaśnia Stus. - Taki inwestor strategiczny to dla nas duża szansa. Do tej pory żaden publiczny szpital nie był budowany przez tak bogatego inwestora. Nowoczesna placówka może przyciągnąć do nas pacjentów z ościennych krajów, a to oznacza dla nas pieniądze. I możliwość wykorzystania naszych możliwości w stu procentach.
W wielu krajach na operację hemoroidów, czy żylaków czeka się ponad trzy miesiące. W życie ma wejść dyrektywa unijna, która pozwalałaby pacjentom z krajów UE na skorzystanie z usługi medycznej w innym państwie w chwili, kiedy czas oczekiwania na jakąś operację w ich kraju przekraczałby 3 miesiące. A ich ubezpieczyciele musieliby płacić za te usługi.
- To, że w słupskim szpitalu leczeni byliby pacjenci z Danii, Niemiec, czy Wielkiej Brytanii nie oznacza, że może zabraknąć miejsca dla słupszczan - podkreśla Stus. - Chodzi o wykorzystanie sprzętu i specjalistów w tych 20 procentach, za które nie chce zapłacić Narodowy Fundusz Zdrowia. (Joanna Jusianiec)
- To, że w słupskim szpitalu leczeni byliby pacjenci z Danii, Niemiec, czy Wielkiej Brytanii nie oznacza, że może zabraknąć miejsca dla słupszczan - podkreśla Stus. - Chodzi o wykorzystanie sprzętu i specjalistów w tych 20 procentach, za które nie chce zapłacić Narodowy Fundusz Zdrowia. (Joanna Jusianiec)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 1 Gości