Kategoria: Aktualności

Wydatków o wiele więcej niż dochodów

Rozmiar tekstu: A A A

Słupsk ma budżet na 2006 rok. Prezydent cieszył się i gratulował radnym. Opozycja twardo stoi na stanowisku, że miasto niebezpiecznie się zadłuża. Długi miasta sięgną w tym roku 34 procent dochodów. - Bezpieczna granica zadłużenia dla miasta określona przez ustawodawcę to 60 procent dochodów. My do tego progu mamy dość daleko - mówił Maciej Kobyliński, prezydent Słupska. - Zapewniam, że wszystkie brane przez nas kredyty są spłacane na dobrych warunkach i są brane jako wkład do inwestycji unijnych. Słupsk nie żyje na kredyt. Miasto dzięki kredytom się rozwija. Opozycja miała jednak inne zdanie. - Zadłużanie jest niebezpieczne - mówi Zbigniew Wiczkowski, radny Słupskiego Forum Prawa i Sprawiedliwości. - Nie chodzi o poziom zadłużenia, lecz o wydatki na utrzymanie - mówi Zbigniew Konwiński z Platformy Obywatelskiej. - W tym tempie niedługo te wydatki zrównają się z dochodami. To tak, jakby jakaś rodzina zarabiała tysiąc złotych, tyle samo musiała wydać na utrzymanie, a jeszcze w tej sytuacji kupowała telewizor. To nierozsądne! W przyszłości okaże się, że żeby spłacić kredyty obecnej władzy, będzie trzeba zaciągać kolejne, bo innych pieniędzy nie będzie.

Ostatecznie projekt budżetu na przyszły rok poparło 15 radnych (SLD, Słupskie Porozumienie Samorządowe, "Nasz Słupsk), przeciw było dwóch (LPR), a dwóch wstrzymało się od głosu (Zbigniew Wiczkowski i Tomasz Rosiński). W ostatniej chwili zwiększony został m.in. dodatek motywacyjny dla nauczycieli z 2,5 do 3 procent. Ponadto zwiększono także dodatki funkcyjne dla dyrektorów i wiecedyrektorów słupskich szkół. (Michał Kowalski)