|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Ratusz sprawdził MOPR szybciej niż policja
Rozmiar tekstu: A A A
Urzędnicy słupskiego ratusza „odpuścili” sobie sprawdzenie nieprawidłowości przy wyposażaniu przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie mieszkania chronionego. Ich zdaniem, nie było żadnych nieprawidłowości. Mimo to sprawę nadal bada prokuratura i policja, która część materiałów przekazała do zbadania śledczym w Bydgoszczy. Przypomnijmy. Chodzi o sprawę wyposażenia kupionego za ministerialne pieniądze do mieszkania chronionego (mieszkają w nich pełnoletnie osoby, które wychowywały się w placówkach wychowawczych). Z informacji, do jakich dotarliśmy wynika, że odpowiedzialna za wyposażenie mieszkania Malina I., kierowniczka działu pomocy specjalistycznej w MOPR, przywłaszczyła sobie bony na zakup sprzętu elektronicznego otrzymane za zakupy w jednym ze sklepów na kwotę 1080 zł. Dodatkowo na wyposażenie mieszkania kupiono komputery, z których ani jeden nie był kompletny.
- Badamy tę sprawę i w ramach pomocy prawnej przekazaliśmy część materiałów do Bydgoszczy - informuje asp. sztab. Emilia Adamiec, rzecznik prasowy słupskiej policji.
- Komputery nie miały oprogramowania, klawiatur ani myszek. Za każdą sztukę zapłacono po 3 tys. zł - mówi Beata Majewska, zastępca prokuratora rejonowego w Słupsku. Co na tu Urząd Miejski w Słupsku, któremu podlega MOPR? Na razie nie zrobił nic w tej sprawie. I prawdopodobnie nie zrobi, bo - jak poinformował nas rzecznik prasowy prezydenta - Mariusz Smoliński...
- Sprawa dla nas jest czysta, a wszystkie informacje na ten temat to zwykłe pomówienia. Wszystko zostało sprawdzone - usłyszeliśmy od rzecznika prezydenta.
Tymczasem procedury, że podczas wykrycia nieprawidłowości w jakiejkolwiek placówce podległej miastu przeprowadza się wewnętrzny audyt. W Biuletynie Informacji Publicznej nie ma jednak śladu, aby audyt w MOPR przeprowadzono. Tymczasem w sprawę zaangażował się poseł Robert Strąk, który chce, aby nadzór nad śledztwem objął prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. - Dochodzą mnie niepokojące sygnały, że jeden z wysoko postawionych funkcjonariuszy komendy utrzymuje bliskie kontakty z osobą, która może być odpowiedzialna za ewentualne nadużycia. Z tego powodu będę chciał, aby sprawę przekazano do innej prokuratury, a czynności policyjne były przeprowadzane przez policję z innego miasta. W innym wypadku może wystąpić stronniczość. Dyrektor MOPR Elżbieta Jacniacka czeka na wyjaśnienie sprawy przez policję.
- Pani Malina złożyła mi wyjaśnienia w tej sprawie - mówi Elżbieta Jacniacka. - W zwiazku z brakami, w piątek przeprowadziliśmy kolejny spis inwentarza i czekamy aż policja zakończy swoje postępowanie. (Marcin Kamiński)
- Badamy tę sprawę i w ramach pomocy prawnej przekazaliśmy część materiałów do Bydgoszczy - informuje asp. sztab. Emilia Adamiec, rzecznik prasowy słupskiej policji.
- Komputery nie miały oprogramowania, klawiatur ani myszek. Za każdą sztukę zapłacono po 3 tys. zł - mówi Beata Majewska, zastępca prokuratora rejonowego w Słupsku. Co na tu Urząd Miejski w Słupsku, któremu podlega MOPR? Na razie nie zrobił nic w tej sprawie. I prawdopodobnie nie zrobi, bo - jak poinformował nas rzecznik prasowy prezydenta - Mariusz Smoliński...
- Sprawa dla nas jest czysta, a wszystkie informacje na ten temat to zwykłe pomówienia. Wszystko zostało sprawdzone - usłyszeliśmy od rzecznika prezydenta.
Tymczasem procedury, że podczas wykrycia nieprawidłowości w jakiejkolwiek placówce podległej miastu przeprowadza się wewnętrzny audyt. W Biuletynie Informacji Publicznej nie ma jednak śladu, aby audyt w MOPR przeprowadzono. Tymczasem w sprawę zaangażował się poseł Robert Strąk, który chce, aby nadzór nad śledztwem objął prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. - Dochodzą mnie niepokojące sygnały, że jeden z wysoko postawionych funkcjonariuszy komendy utrzymuje bliskie kontakty z osobą, która może być odpowiedzialna za ewentualne nadużycia. Z tego powodu będę chciał, aby sprawę przekazano do innej prokuratury, a czynności policyjne były przeprowadzane przez policję z innego miasta. W innym wypadku może wystąpić stronniczość. Dyrektor MOPR Elżbieta Jacniacka czeka na wyjaśnienie sprawy przez policję.
- Pani Malina złożyła mi wyjaśnienia w tej sprawie - mówi Elżbieta Jacniacka. - W zwiazku z brakami, w piątek przeprowadziliśmy kolejny spis inwentarza i czekamy aż policja zakończy swoje postępowanie. (Marcin Kamiński)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości