Kategoria: Aktualności

Sąd uniewinnił podejrzanego o postrzelenie członka gangu

Rozmiar tekstu: A A A

Czesław M. został uniewinniony. Poszkodowany nie rozpoznał w nim strezelającego.

Czesław M. jest niewinny. Tak brzmi wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku. Wyrok nie ujawnia jednak, kto strzelał do Krzysztofa Ł. ps. "Łapa" 7 lat temu. Przypomnijmy. Wieczorem 9 tego listopada 1999 roku pod "Zajazdem" przy ulicy Szczecińskiej "Łapę" postrzelił nieznany osobnik w obie nogi. Tego dnia w lokalu bawili się gangsterzy z Pruszkowa. W czasie imprezy pocięto nożem Krzysztofa M., który odsiaduje teraz wyrok za zamordowanie Anny B. wychowanki domu dziecka w Ustce. Sprawę uznano wówczas za bandyckie porachunki.

Siedem lat później o postrzelenie "Łapy" oskarżono Czesława M. Jak ustaliła po latach prokuratura ranny Krzysztof M. zadzwonił po Czesława M. Ten szybko zjawił się przed lokalem z bronią. Gdy "Łapa", trzymający z Pruszkowem wyszedł przed lokal, Czesław M. przestrzelił mu obie nogi.Prokuratura zarzucała mu ponadto nielegalne posiadanie broni. Oskarżanie opierało się głównie na zeznaniach Rafała M. pseudonim "Rafik" i dwóch innych członków grup przestępczych. Podczas procesu "Łapa' jednak nie rozpoznał sprawcy. Stwierdził tylko, że widocznie strzał padł z nieba. Sąd uznał jednak, że zeznania świadków nie przystają do innych dowodów.

- Zeznania świadków nie pokrywały się z ustaleniami biegłych z zakresu balistyki - uzasadniał sędzia Robert Rzeczkowski. - Według świadków do Krzysztofa Ł. Strzelano od tyłu z lewej strony, a biegli ponad wszelką wątpliwość stwierdzili, ze strzały padły z prawej strony. Czesław M., mimo, że uniewinniony wrócił do więzienia, w którym odsiaduje wyrok za wcześniejsze przestępstwa. Krzysztof Ł, odsiaduje wyrok za udział w zabójstwie Roberta K. pod barem "Malibu" oraz odpowiada za kierowanie grupą przestępcza powiązaną z gangiem pruszkowskim. Wyrok nie jest prawomocny.