|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
To był tętniak
Rozmiar tekstu: A A A
Rozległy tętniak aorty brzusznej był przyczyną śmierci młodego 35-letniego Jacka Strączewskiego. O jego nagłej i tajemniczej dla wszystkich śmierci informowaliśmy we wczorajszym wydaniu Dziennika Bałtyckiego. Zdaniem rodziny do zgonu doszło z powodu złej diagnozy. Przypomnijmy. Jacek Strączewski trafił po raz pierwszy do szpitala w czwartek. Uskarżał się na bóle brzucha, krwawe biegunki oraz wymioty. Po zbadaniu przez lekarza i wykonaniu USG został odesłany do domu. Jednak objawy nie minęły. W piątek trafił do kliniki Salus, skąd został ponownie skierowany do szpitala. Tam położono go na oddziale zakaźnym. Nad ranem w sobotę zmarł. Lekarze nie byli w stanie powiedzieć co mu dolegało. Najbliższa rodzina twierdzi, że niepotrzebnie trafił na ten oddział. Tymczasem lekarze są zdania, że położenie go na oddziale zakaźnym było standardową procedurą przy dolegliwościach tego typu. Wczoraj anatomopatolog przeprowadził sekcję zwłok.
Dlaczego Jacek Strączewski zmarł?
- Miał rozległego tętniaka aorty od serca aż do tętnic biodrowych - informuje Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Prawdopodobnie tło tej choroby było wrodzone.
Zdaniem Stusa, na podstawie przeprowadzonej sekcji, choroba jaka dotknęła młodego mężczyznę rozwijała się podstępnie. Tętniak rozwarstwił się tak mocno, że nawet wizyta w klinice kardiologii mogła nie przynieść sukcesu.
- Teoretycznie można było go uratować, ale interwencja chirurgiczna była możliwa jedynie teoretycznie - dodaje dyrektor.
Rodzina Jacka Strączewskiego jeszcze nie podjęła decyzji czy skieruje sprawę do prokuratury.
Dlaczego Jacek Strączewski zmarł?
- Miał rozległego tętniaka aorty od serca aż do tętnic biodrowych - informuje Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Prawdopodobnie tło tej choroby było wrodzone.
Zdaniem Stusa, na podstawie przeprowadzonej sekcji, choroba jaka dotknęła młodego mężczyznę rozwijała się podstępnie. Tętniak rozwarstwił się tak mocno, że nawet wizyta w klinice kardiologii mogła nie przynieść sukcesu.
- Teoretycznie można było go uratować, ale interwencja chirurgiczna była możliwa jedynie teoretycznie - dodaje dyrektor.
Rodzina Jacka Strączewskiego jeszcze nie podjęła decyzji czy skieruje sprawę do prokuratury.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2007-04-11 |
wyświetleń: | 2992 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 10 Gości